Tomasz Gollob: To był nieszczęśliwy wypadek
Prokuratorzy przesłuchali Tomasza Golloba w bydgoskim szpitalu. Zawodnik stwierdził, że jego wolą nie jest prowadzenie postępowania w sprawie, gdyż nie ma do nikogo pretensji ws. wypadku - poinformował Artur Krause, Prokurator Okręgowy w Toruniu.
Czynności procesowe w sprawie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu Tomasza Golloba podczas zawodów motocrossowych odbywających się 23 kwietnia w Chełmnie prowadzi prokuratura rejonowa w tym mieście.
"W ich ramach przeprowadzone zostało przesłuchanie poszkodowanego. Z wyjaśnień żużlowca wynika, że jest profesjonalistą, który liczy się z tym, że ten sport niesie ze sobą ryzyko odniesienia poważnych obrażeń ciała. Pokrzywdzony wskazał, że motocykle przed zawodami przygotowuje praktycznie sam, polega tej mierze głównie na sobie, a zawody i miejsce ich odbywania były przygotowane w pełni profesjonalne" - powiedział prokurator Krause.
Prokurator wyjaśnił jednak, że śledztwo w tej sprawie prowadzone jest z urzędu.
"Szanujemy opinię Tomasza Golloba i jego zeznania będą bardzo ważne dla śledztwa, ale nie możemy zaprzestać dalszych czynności. Będą jeszcze przesłuchani inni świadkowie, a także czekamy na opinię medyczną, która potwierdzi jak poważny jest uszczerbek na zdrowiu powstały w wyniku tego wypadku" - dodał Krause.
46-letni Tomasz Gollob, indywidualny mistrz świata z 2010 roku, 23 kwietnia miał wystartować w motocrossowych mistrzostwach strefy północnej w Chełmnie. Podczas treningu przed zawodami uległ jednak poważnemu wypadkowi.
Jak wykazały badania, doznał urazu kręgosłupa w odcinku piersiowym, doszło też do złamania siódmego kręgu piersiowego i przemieszczenia między szóstym a siódmym kręgiem oraz do uszkodzenia rdzenia kręgowego. Miał również stłuczone oba płuca. Przeszedł długą operację i był przez lekarzy utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Dwa tygodnie temu został z niej wybudzony.
Tomasz Wiecławski (PAP i inf. własne)