Liga Mistrzów - czas na rewanżowe starcia w półfinale
AS Monaco Kamila Glika po porażce na własnym boisku z Juventusem Turyn 0:2 jest w trudnej sytuacji przed wtorkowym meczem rewanżowym w półfinale piłkarskiej Ligi Mistrzów. W podobnym położeniu jest Atletico Madryt, które uległo na wyjeździe Realowi 0:3 i podejmie "Królewskich" w środowy wieczór.
W pierwszym spotkaniu Monaco z Juventusem obie bramki dla zespołu "Starej Damy" strzelił Gonzalo Higuain. Argentyńczyk przyćmił blask Kyliana Mbappe, który w tym sezonie jest centralną postacią zespołu z Księstwa.
"Około 30 minut po meczu wyjazdowym AS Monaco z Manchesterem City (5:3 dla City w 1/8 finału LM - PAP) napisałem wiadomość do naszego dyrektora: 'Ci zawodnicy mogą dotrzeć do finału. Są naprawdę silni'. To pokazuje jak wiele szacunku mamy dla rywali. AS Monaco gra pozytywny, energiczny futbol, a w zespole są doświadczeni zawodnicy, którzy dysponują dobrymi warunkami fizycznymi. Wiemy jednak, że jeśli chcemy po raz kolejny triumfować w Lidze Mistrzów, to musimy pokonać kolejną przeszkodę. W kategoriach piłkarskich to przeszkoda przynajmniej tak trudna jak Barcelona" - powiedział 39-letni bramkarz Juventusu Gianluigi Buffon w wywiadzie opublikowanym na oficjalnej stronie UEFA.
W pierwszym meczu mistrz Włoch potwierdził, że dysponuje jedną z najlepszych defensyw w Europie. Z kolei w ofensywie Monaco oprócz 18-letniego Mbappe, bryluje o 14 lat starszy od niego Kolumbijczyk Radamel Falcao. W tym sezonie ten duet zdobył łącznie 52 bramki, a cały zespół - 149 we wszystkich rozgrywkach.
"Massimiliano Allegri jest bardzo inteligentnym trenerem. Zawsze dokonuje właściwych zmian, potrafi czytać grę i rozumie co dzieje się na boisku" - powiedział natomiast pomocnik Juventusu Sami Khedira.
Statystyki zdecydowanie przemawiają na korzyść włoskiego zespołu. Zespół "Starej Damy" był niepokonany w 22 ostatnich meczach na własnym boisku w europejskich pucharach. Z kolei AS Monaco nie wygrało swoich trzech wyjazdowych spotkań w półfinałach europejskich pucharów.
W środę natomiast prawdopodobnie po raz ostatni Atletico zagra w europejskich pucharach na Vicente Calderon. Od przyszłego sezonu podopieczni Diego Simeone będą bowiem występowali na obiekcie Wanda Metropolitano, który pomieści 67 tys. kibiców. Od otwarcia Vicente Calderon w 1966 roku, Atletico rozegrało na tym obiekcie 142 mecze w europejskich pucharach (104 zwycięstwa, 24 remisy i 14 porażek).
W środę Atletico podejmie Real, na którego nie znalazło jeszcze sposobu w Champions League. Niespełna rok temu oraz w sezonie 2013/14 "Rojiblancos" przegrali z nim w finale, mimo że w obu meczach po 90 minutach było 1:1. "Królewscy" byli jednak lepsi w dogrywce (4:1), a ostatnio - w rzutach karnych (5-3). Z kolei przed dwoma laty Real wyeliminował Atletico w ćwierćfinale.
Simeone jest szczególnie ceniony za umiejętność ustawienia defensywy. Od początku ubiegłego sezonu hiszpańskiej ekstraklasy Atletico straciło najmniej bramek ze wszystkich drużyn - 43 w 74 spotkaniach. Dla porównania, Real w 73 meczach pozwolił sobie strzelić 73 gole.
Jednak ten atut został wytrącony Simeone z ręki w pierwszym spotkaniu przez Cristiano Ronaldo, który strzelił trzy bramki. Nie bez znaczenia był fakt, że z powodu kontuzji ze składu Atletico wypadło trzech obrońców - Juanfran, Jose Gimenez i Chorwat Sime Vrsaljko. Tej trójki prawdopodobnie zabraknie również w rewanżu. Z kolei Real będzie musiał radzić sobie bez Garetha Bale'a oraz Pepe.
Juventus i Monaco to najprawdopodobniej przyszli mistrzowie swoich krajów. Oba zespoły prowadzą w tabelach swoich lig i mają dość komfortową przewagę nad rywalami - "Juve" siedem punktów po 35 kolejkach Serie A, Monaco - trzy po 36 i jeden mecz zaległy Ligue 1.
Oba spotkania rozpoczną się o godzinie 20.45. Finał zaplanowano na 3 czerwca w Cardiff.