Lotto Ekstraklasa piłkarska - remis na zakończenie 31. kolejki
W poniedziałek na zakończenie 31. kolejki Lotto Ekstraklasy piłkarskiej rozegrano spotkanie w grupie spadkowej, w którym KGHM Zagłębie Lubin zremisowało u siebie 2:2 z Cracovią Kraków.
Grająca mądrze i skutecznie Cracovia prowadziła do 90. minuty 2:0, ale z Lubina wywiozła tylko punkt. Zagłębie nie wygrało siódmego meczu z rzędu, ale po końcowym gwizdku jego piłkarze mogli być zadowoleni z remisu.
Pierwsze pół godziny należało do zespołu z Dolnego Śląska. Gospodarze nie mieli jakiejś przygniatającej przewagi, ale dłużej byli w posiadaniu piłki, a gra toczyła się częściej na połowie gości. Podopieczni trenera Piotra Stokowca grali jednak za wolno, niedokładnie i nie potrafili sforsować dobrze ustawiającej się defensywy rywali. Najwięcej zagrożenia pod bramką Grzegorza Sandomierskiego było po dośrodkowaniu Łukasza Piątka, kiedy niewiele brakowało, aby Martin Nespor głową sięgnął piłkę. Później jeszcze groźnie strzelał zza pola karnego bardzo aktywny Kamil Mazek.
Obraz gry się zmienił po sytuacji z 32. minuty. Po dośrodkowaniu z prawej strony wydawało się, że Zbigniew Małkowski, dla którego był to pierwszy występ w barwach Zagłębia, pewnie złapie piłkę. Ta jednak wyślizgnęła się z jego rąk, odbiła od słupka i dopadł do niej Mateusz Szczepaniak, który głową trafił do siatki.
Utrata gola spowodowała, że gra Zagłębia zupełnie się rozsypała. Lubinianie zaczęli grać bardzo nerwowo, popełniać proste błędy i Cracovia szybko to wykorzystała. Po szybkiej akcji i podaniu Damiana Dąbrowskiego w idealnej sytuacji znalazł się Krzysztof Piątek i mocnym strzałem nie dał szans Małkowskiemu.
Obaj zdobywcy bramek dla Cracovii w przeszłości bronili barw Zagłębia i dlatego po trafieniu do siatki nie celebrowali radości.
W drugiej połowie trener Stokowiec postawił wszystko na jedną kartę - zagęścił środek pola i przeszedł na system z trzeba obrońcami. Pierwsze minuty po wznowieniu gry były optymistyczne, bo świetną szansę zdobycia gola miał Jakub Tosik, ale Sandomierski nie dał się zaskoczyć. Kilka chwil później ponownie Tosik mógł trafić do siatki, lecz tym razem posłał piłkę obok bramki.
Cracovia, cofnięta na własną połowę, nie dała się zepchnąć do głębokiej defensywy. Goście umiejętnie zagęszczali pole gry i z dużą łatwością rozbijali ataki rywali. Dopiero w ostatnim kwadransie zespół trenera Jacka Zielińskiego zaczął mieć problemy, kiedy Zagłębie zaczęło grać dwoma napastnikami.
Pierwszą bramkową okazję w tym okresie gospodarze mieli po błędzie obrony gości, kiedy znaleźli się w sytuacji trzech na dwóch. Piłka trafiła pod nogi Adama Buksy, ten huknął z linii pola karnego, ale bardzo niecelnie. Jak się strzela, pokazał dopiero w 90. minucie Nespor. Czech uderzył z 18 metrów i trafił idealnie pod poprzeczkę.
Do końca pozostawały cztery minuty, bo tyle doliczył sędzia do regulaminowego czasu. Zagłębie rzuciło się do szaleńczych ataków, a Cracovia broniła całym zespołem. Po rzucie wolnym i zamieszaniu w polu karnym gospodarze wywalczyli rzut rożny. Z narożnika boiska dośrodkował Filip Starzyński, a w ogromnym zamieszaniu w polu karnym najprzytomniej zachował się Lubomir Guldan, który kopnął piłkę do bramki.
Lubinianie próbowali jeszcze zaatakować i zdobyć trzeciego gola, ale na zadanie kolejnego ciosu zabrakło już im czasu.
tabela grupy spadkowej po 31. kolejce:
miejsce | drużyna | mecze | punkty | bramki |
9. | Wisła Płock | 31 | 21 | -2 |
10. | KGHM Zagłębie Lubin | 31 | 21 | +1 |
11. | Górnik Łęczna | 31 | 18 | -14 |
12. | Śląsk Wrocław | 31 | 17 | -13 |
13. | Arka Gdynia | 31 | 17 | -13 |
14. | Cracovia Kraków | 31 | 17 | -5 |
15. | Piast Gliwice | 31 | 16 | -18 |
16. | Ruch Chorzów | 31 | 16 | -9 |