Piłkarski Puchar Polski - komplet widzów na trybunach Stadionu Narodowego
Sekretarz generalny PZPN Maciej Sawicki powiedział PAP, że wtorkowy finał Pucharu Pucharu Polski Lech Poznań - Arka Gdynia na PGE Narodowym w Warszawie obejrzy komplet widzów. Wierzy, że podobnie będzie w przyszłości. "Ranga tej imrezy znacznie wzrosła" - zaznaczył.
"Spodziewam się, że to będzie wielkie widowisko sportowe. Przyjadą dwa zespoły, które zasłużyły na udział w finale. A ten tegoroczny będzie nieco specyficzny, bo bez warszawskiej Legii, czyli triumfatora dwóch poprzednich edycji i rekordzisty rozgrywek o piłkarski Puchar Polski (18 triumfów - PAP)" - podkreślił Maciej Sawicki.
W finale dwóch ostatnich edycji Pucharu Polski legioniści wygrali właśnie z Lechem. Tym razem na warszawskim obiekcie zabraknie aktualnych mistrzów Polski, ale i tak nie ma obaw o frekwencję.
"Na stadionie będzie komplet widzów. I sądzę, że tak już pozostanie w przyszłości, ponieważ ranga Pucharu Polski w ostatnich latach znacznie wzrosła. Bilety zostały wykupione, ale dzięki temu, że policja zwolniła nieco miejsc w strefach buforowych, do sprzedaży trafiły kolejne wejściówki i też cieszą się wielkim powodzeniem. Wszystkie dostępne miejsca na stadionie będą zajęte, spodziewamy się ok. 50 tysięcy osób, w tym po około 15 tysięcy kibiców Arki i Lecha" - poinformował sekretarz generalny PZPN.
Teoretycznie mocniejszym zespołem jest Lech, który w ekstraklasie walczy o mistrzostwo Polski. Arka, prowadzona od kwietnia przez Leszka Ojrzyńskiego, znajduje się w tzw. grupie spadkowej, ale - co podkreśla się od dawna - Puchar Polski rządzi się swoimi prawami.
"Szanse obu drużyn? To jeden mecz, co zawsze stanowi pewną niewiadomą. Sportowo faworytem jest Lech, ale z racji tego, że o wszystkim rozstrzyga jedno spotkanie, dochodzi stres, presja. I w konsekwencji mogą decydować detale czy dyspozycja dnia. Zresztą sam jestem ciekaw - Lech gra w finale trzeci raz z rzędu, a na PGE Narodowym jeszcze nie zdobył pucharu" - przypomniał Sawicki.
Uczestnicy wtorkowego meczu, zresztą nie tylko oni, poczują szczególną atmosferę finału już dzień wcześniej.
"Na poniedziałek zaplanowaliśmy małe święto dla uczestników zmagań o Puchar Polski. Organizujemy uroczystą kolację, na którą zaprosiliśmy - oprócz finalistów - również najlepsze zespoły na szczeblach wojewódzkich związków oraz wszystkie kluby ekstraklasy, pierwszej oraz drugiej ligi. Wtorkowy finał również będzie miał uroczystą oprawę, której najważniejszym elementem jest - jak zawsze - odegranie przed meczem hymnu państwowego, a po meczu - oficjalne przekazanie statuetki kapitanowi zwycięskiej drużyny oraz wręczenie pamiątkowych medali" - zapowiedział sekretarz generalny PZPN.
Jak przypomniał, finał Pucharu Polski od kilku lat łączy się z rozgrywkami dziecięcymi.
"Tego samego dnia gramy finały turnieju 'Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku'. To wielkie dziecięce rozgrywki, trwające cały sezon, których zwieńczeniem są mecze 2 maja na PGE Narodowym. We wtorek zakończy się rywalizacja chłopców i dziewcząt do lat 10 oraz do lat 12. Można powiedzieć, że tego dnia mamy piękne połączenie piłki dziecięcej, amatorskiej z piłką profesjonalną" - podsumował Sawicki.
Początek wtorkowego meczu Lecha z Arką o godz. 16