Ekstraklasa siatkarzy - Mariusz Wlazły: gra o złoto jest wielką nagrodą
Siatkarze PGE Skry z niecierpliwością czekają na początek finałowej rywalizacji z broniącą tytułu Zaksą Kędzierzyn Koźle. "Możliwość gry o złoto jest wielką nagrodą" - podkreślił przed środowym spotkaniem w łódzkiej Atlas Arenie kapitan bełchatowian Mariusz Wlazły.
Siatkarze z Bełchatowa do walki o dziewiąty tytuł w historii klubu przystąpią po trzyletniej przerwie, kiedy musieli zadowolić się brązowymi medalami. Przed pierwszym finałowym starciem z ZAKSĄ prezes PGE Skry Konrad Piechocki przyznał, że okres bez rywalizacji o złoto był długi.
"Brakowało nam tego, marzyliśmy o tym, by grać o mistrzostwo Polski, tym bardziej, że wiemy, jak to smakuje. Choć nie były to chude lata, bo mieliśmy inne sukcesy, to cieszymy się ogromnie. Możliwość walki o mistrzostwo Polski jest rzeczą najważniejszą" – powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej w Łodzi, gdzie w środę zostanie rozegrany pierwszy z dwóch meczów finałowych.
Szef PGE Skry dodał, że w zespole czuć narastające napięcie, a okres świąteczny nie był czasem na odpoczynek, lecz przygotowań do dwóch najważniejszych pojedynków w tym sezonie.
Trener bełchatowian Philippe Blain zwrócił uwagę, że aby znaleźć się w finale jego drużyna musiała rozegrać 32 trudne mecze, które doprowadziły ją do tego celu. Wspomniał, że bardzo dużo energii zawodnikom i sztabowi szkoleniowemu dały półfinałowe zwycięstwa nad Asseco Resovią Rzeszów (3:0 i 3:2).
"Kondycja zespołu jest dobra. Skupiamy się już tylko na najważniejszych elementach, by być gotowym do walki o mistrzostwo Polski. Jesteśmy już bardzo niecierpliwi" – przyznał francuski szkoleniowiec.
Z kolei Wlazły zaznaczył, że możliwość gry o złoto jest wielką nagrodą za dobrą postawę w bardzo ciężkim i długim sezonie.
"Możemy być z siebie dumni, bo będziemy walczyć o jeden z celów, który założyliśmy sobie przed sezonem. Wygrana w półfinale dobrze nas nastroiła, oba spotkania z Resovią zagraliśmy na wysokim poziomie. Każdy z nas z niecierpliwością czeka na ten finał i będzie chciał pokazać się w nim z jak najlepszej strony" - powiedział 33-letni atakujący, dla którego będzie to dziesiąty finał w barwach PGE Skry.
Wlazły ocenił, że poziom drużyn z pierwszej czwórki jest bardzo zbliżony i o zwycięstwach w tych starciach często decyduje dyspozycja dnia. Kapitan bełchatowian spodziewa się, że konfrontacje z ZAKSĄ będą wyrównane i zacięte. Dodał, że dwa wygrane przez jego zespół spotkania z obrońcami tytułu (3:1 i 3:2) w fazie zasadniczej nie będą miały większego znaczenia.
"Teraz czekają nas najważniejsze mecze w sezonie. To będą pojedynki o wszystko. Mam nadzieję, że oba zespoły stworzą fajne widowiska dla kibiców" – stwierdził.
Bełchatowianie ekipę z Kędzierzyna-Koźle podejmą w łódzkiej hali Atlas Arena. Prezes Piechocki poinformował, że środową konfrontację obejrzy komplet publiczności (ok. 12 tys. widzów).
Po zakończeniu spotkania z kibicami PGE Skry pożegna się Michał Winiarski, który w ubiegłym tygodniu ogłosił zakończenie kariery. 33-letni przyjmujący przyznał, że decyzja, którą podjął dojrzewała w nim długo i jego marzeniem było zakończyć karierę w PGE Skrze.
"Z tym klubem zdobyłem swój pierwszy złoty medal i tutaj chciałbym się pożegnać ze złotem na piersi. Mam nadzieję, że razem z kibicami to się nam uda" – powiedział były kapitan reprezentacji Polski, z którą w 2014 roku sięgnął po tytuł mistrza świata.
Finałowy rywal PGE Skry w rozgrywkach ekstraklasy triumfował sześciokrotnie. Podopieczni włoskiego trenera Ferdinando De Giorgi byli najlepszą ekipą rundy zasadniczej, a w półfinale po dwóch zwycięstwach po 3:0 wyeliminowali Jastrzębski Węgiel.
Pojedynek w Atlas Arenie rozpocznie się w środę o godz. 18. Rewanż w niedzielę w Kędzierzynie-Koźlu (godz. 20.30). W przypadku równej liczby punktów w obu meczach, o tytule zdecyduje tzw. złoty set rozgrywany do 15 punktów.