MŚ w kolarstwie torowym - Tekliński: nie miałem żadnego planu
Adrian Tekliński, który zdobył w czwartek na torze kolarskim w Hongkongu tytuł mistrza świata w scratchu, nie chciał, by w tym wyścigu krępowały go jakiekolwiek założenia taktyczne. "Nie miałem żadnego planu" - przyznał w rozmowie z PAP.
"Byłem przygotowany na różne warianty ścigania, ale nie miałem planu. Nie chciałem go mieć, bo to często blokuje zawodnika, usztywnia go. Pod względem fizycznym byłem bardzo dobrze przygotowany. Wielkie podziękowania dla trenera Jacka Kasprzaka" - powiedział Tekliński.
28-letni kolarz z Brzegu zainicjował skuteczną akcję na osiem rund przed metą. Musiał samotnie pokonać dwa kilometry.
"Zaatakowałem w najlepszym momencie, wiedząc, że osiem rund jestem w stanie sam przejechać. Przeciwnicy bali się zaryzykować. Nikt nie chciał się poświęcić i mnie gonić. Każdy chyba już myślał o finiszu z grupy. Ostatnie dwa okrążenia były niczym fatamorgana. Jechałem na totalnym limicie sił. Nie bardzo wiedziałem, co się dzieje wokół mnie" - przyznał.
Zwycięstwo w Hongkongu jest dla Teklińskiego wyjątkowym wydarzeniem. "To spełnienie marzeń dziecinnych i dorosłych. W jednym z wywiadów obiecałem, że zagrają kiedyś dla mnie Mazurka Dąbrowskiego. Dziś stało się to faktem" - dodał srebrny medalista ubiegłorocznych mistrzostw Europy w Saint-Quentin-en-Yvelines pod Paryżem.
Wyścig scratch nie jest konkurencją olimpijską, ale Tekliński wierzy w to, że wystartuje na igrzyskach w Tokio w 2020 roku.
"Jeżdżę w drużynie na 4 km na dochodzenie. Udało się zebrać grupę bardzo młodych, utalentowanych zawodników. Chciałbym im pomóc w Tokio. W programie olimpijskim jest jeszcze omnium, w którym mamy w kadrze zdobywcę Pucharu Świata Szymona Sajnoka" - dodał Tekliński, który po powrocie zajmie się m.in.... urządzaniem swojego nowego mieszkania w Pruszkowie.