PlusLiga - Stephane Antiga o szansach zespołów na medale
Francuz Stephane Antiga - były siatkarzy ówczesnej Delecty Bydgoszcz- uważa, że Zaksę Kędzierzyn-Koźle, na tle pozostałych półfinalistów ekstraklasy siatkarzy, wyróżnia regularność. Były trener reprezentacji Polski w rozmowie z PAP przyznał, że sercem w fazie play off będzie za PGE Skrą Bełchatów.
Walka w strefie medalowej w PlusLidze rozpocznie się w piątek, gdy Jastrzębski Węgiel podejmie Zaksę, która w fazie zasadniczej zajęła pierwsze miejsce w tabeli. Dwa dni później Skra zagra u siebie z Asseco Resovią Rzeszów. Rewanżowe spotkania półfinałowe odbędą się w środę.
"Czy wszystko przemawia za kędzierzynianami? Niekoniecznie, bo nawet jeśli Sam Deroo i Rafał Buszek grają bardzo dobrze, to obecność na boisku Kevina Tillie była bardzo ważna. Teraz dochodzi do siebie po operacji barku i obrona tytułu może nie być więc tak łatwym zadaniem dla Zaksy" - ocenił Antiga.
Na koniec fazy zasadniczej mistrzowie kraju przegrali w Rzeszowie gładko 0:3. Drużyna z Podkarpacia walczyła wówczas o zagwarantowanie sobie drugiego miejsca w tabeli, a podopieczni Ferdinando De Giorgiego byli już pewni pierwszej lokaty.
"To może nie tak, że siatkarze Zaksy nie mieli wtedy motywacji, ale myśleli już chyba o play off. To, co z kolei pokazała Resovia, było imponujące. Jak zagrywali... Kędzierzynianie wyróżniają się na pewno wśród półfinalistów regularnością. Maksymalny potencjał zespołu z Rzeszowa jest bardzo duży, Skry też. To drużyny, które są w stanie serwować chyba nawet czasem trochę lepiej niż Zaksa i dobrze atakować, ale ta ostatnia ma regularność" - zauważył były trener biało-czerwonych, z którymi w 2014 roku wywalczył mistrzostwo świata.
Francuz, który latem zadebiutuje w roli szkoleniowca Kanadyjczyków, podkreślił, że czarnym koniem w najlepszej "czwórce" jest Jastrzębski Węgiel. Jego zdaniem zawodnicy tego klubu mogą jeszcze pokazać się z dobrej strony w tym sezonie.
"Półfinał to już ich sukces. Salvador Hidalgo Oliva, Maciej Muzaj, Lukas Kampa, Grzegorz Kosok, Jakub Popiwczak spisują się bardzo dobrze. Jest też Jason De Rocco. Myślę, że są w stanie jeszcze coś zdziałać w play off, ale wydaje mi się, że o tytuł zagra jednak ZAKSA" - dodał.
Wskazanie faworyta w drugiej parze sprawiło mu więcej problemu.
"Ciężko wskazać. Nie lubię tak poza tym typować. Na pewno będę oglądał te mecze. Mam nadzieję, że czekają nas fajne pojedynki na wysokim poziomie. Czy sercem będę za Skrą? Oczywiście, grałem w niej przecież pięć lat. Z jednej strony wydaje się, że było to dawno temu, ale wcale nie jest to taki długi okres, bo minęło trzy lata. W międzyczasie wiele się wydarzyło i to chyba sprawia, że ma się wrażenie, iż to było tak dawno" - zaznaczył z uśmiechem.
Szkoleniowiec ekipy z Podkarpacia Andrzej Kowal w ostatnich tygodniach musiał sobie radzić bez kilku ważnych zawodników. Przymusową dłuższą przerwę w grze mieli libero Damian Wojtaszek i atakujący Gavin Schmitt. Z urazem zmagał się też środkowy Piotr Nowakowski. Kilka dni temu kontuzji nabawił się drugi libero Mateusz Masłowski.
"Akurat drużyna z Rzeszowa jest tak budowana, że ma długą ławkę rezerwowych. Wiadomo, najlepiej jest, gdy wszyscy są zdrowi i dobrze przygotowani, ale tak już jest, że kłopoty zdrowotne się zdarzają i mają wpływ na wyniki" - przyznał Antiga, który w przyszłym sezonie poprowadzi ONICO AZS Politechnikę Warszawską.
Jak dodał, od obecnej - skróconej - formuły play off zdecydowali woli dawną, w której były ćwierćfinały, a awans do kolejnej rundy dawało wygranie trzech meczów.
"Drugi rok z rzędu faza pucharowa jest skrócona. Pierwsza część sezonu i tworzona na tej podstawie tabela są ważne. Pokazuje to, kto będzie walczył o medale i kto będzie wyżej rozstawiony, ale play off to jednak play off. To inna historia. Z drugiej strony, jak w lidze jest dużo zespołów, to nie da się zastosować wcześniejszej formuły. Moim zdaniem trzeba nadal szukać najlepszego systemu gry. Osobiście podoba mi się, gdy faza pucharowa jest dłuższa" - podsumował.