Polscy lekkoatleci zarobili w Moskwie 173 tys. dolarów
Po badaniach dopingowych IAAF przeleje na konta polskich lekkoatletów 173 tys. dolarów. To nagrody za miejsca 1-8 w zakończonych w niedzielę mistrzostwach świata w Moskwie. Najwięcej zarobił złoty medalista w rzucie młotem Paweł Fajdek (Agros Zamość).
Podopieczny Czesława Cybulskiego za złoto otrzyma czek w wysokości 60 tys. dolarów. "Jeszcze nie wiem, co zrobię z tymi pieniędzmi, nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego, że to aż taka suma. Chyba kupię sobie w końcu jakiś samochód" - przyznał 24-letni zawodnik.
Drugie miejsce, które wywalczyli Anita Włodarczyk (RKS Skra Warszawa) w rzucie młotem i Piotr Małachowski (WKS Śląsk Wrocław) w rzucie dyskiem było warte 30 tys. dolarów.
Marcin Lewandowski (SL WKS Zawisza Bydgoszcz) za czwarte miejsce w biegu na 800 m otrzyma 15 tys. dol.
Na szóstych lokatach swoje konkurencje skończyło czterech polskich lekkoatletów: - w skoku wzwyż Justyna Kasprzycka (AZS AWF Wrocław), w rzucie dyskiem Robert Urbanek (MKS Aleksandrów Łódzki), w pchnięciu kulą dwukrotny mistrz olimpijski Tomasz Majewski (AZS AWF Warszawa) oraz w chodzie na 50 km Grzegorz Sudoł (AZS AWF Kraków). Dla nich czek zostanie wystawiony na kwotę 6 tys. dol.
Dyskobolka Żaneta Glanc (OŚ AZS Poznań) i skoczkini wzwyż Kamila Stepaniuk (Podlasie Białystok) będą miały na koncie o 5 tys. dol. więcej. Z kolei Łukasz Nowak (OŚ AZS Poznań) za ósme miejsce w chodzie na 50 km otrzyma 4 tys. dol.
Najwięcej w Moskwie zarobili jamajscy sprinterzy Usain Bolt i Shelly-Ann Fraser-Pryce. Zdobyli po trzy złote medale - na 100, 200 i 4x100 m. IAAF wypłaci im zatem po 180 tys. dol.
Polscy sportowcy liczyć mogą jeszcze na regulaminowe nagrody z Ministerstwa Sportu, premie z Polskiego Związku Lekkiej Atletyki i od sponsorów.
Z Moskwy - Marta Pietrewicz (PAP)