ME 2016 - oczekiwanie na pierwszy półfinał, Nawałka zostaje
O godz. 21 w Lyonie rozpocznie się pierwszy półfinał piłkarskich mistrzostw Europy, w którym Portugalia zagra z Walią. Wiadomością dnia w kraju była informacja o przedłużeniu kontraktu z selekcjonerem Adamem Nawałką do końca eliminacji mundialu 2018.
Nawałka był chwalony za dobre przygotowanie drużyny do turnieju we Francji. Biało-czerwoni dotarli aż do ćwierćfinału, nie przegrywając ani jednego meczu, a pożegnali się z Euro 2016 po nieudanym konkursie rzutów karnych w spotkaniu z Portugalią. Wiadomość, że selekcjoner pozostanie na swoim stanowisku, nie jest więc zaskoczeniem.
"W przypadku awansu drużyny narodowej do turnieju finałowego w Rosji umowa zostanie automatycznie przedłużona na czas trwania mistrzostw świata" - dodano w oświadczeniu PZPN.
Nawałka pełni funkcję selekcjonera biało-czerwonych od 26 października 2013 roku. Dwa lata później wywalczył z reprezentacją awans do mistrzostw Europy we Francji.
"Bardzo dziękuję za zaufanie. Jesteśmy pełni optymizmu i wiary, że następna batalia, czyli eliminacje mistrzostw świata, zostanie zakończona sukcesem. Wierzę w drużynę, sztab, w to, że pójdziemy dalej do przodu i z pewnością przysporzymy wiele radości naszym kibicom. Nie możemy już doczekać się następnego meczu. Mistrzostwa Europy pokazały, że mamy jeszcze wiele rezerw, wiele możliwości do wykorzystania. To jest bardzo optymistyczne w perspektywie następnych spotkań" - powiedział trener Nawałka na oficjalnej stronie PZPN "Łączy nas piłka".
Tymczasem uwagę kibiców skupia pierwszy półfinał, spotkanie zapowiadane jako pojedynek kolegów z Realu Madryt - Cristiano Ronaldo i Garetha Bale'a.
"To nie jest mecz dwóch piłkarzy, tylko dwóch drużyn. Ronaldo to fantastyczny zawodnik, wszyscy wiedzą, co potrafi. Bardzo dobrze się dogadujemy" - przyznał Bale, który w reprezentacji Walii rozegrał 60 meczów i zdobył 22 gole, w tym trzy na Euro 2016.
Zespół z Wysp Brytyjskich dostał się do najlepszej czwórki w imponującym jak na debiutanta stylu. Zdobył w pięciu meczach 10 goli, a pod tym względem lepsza jest tylko reprezentacja gospodarzy - 11. Z kolei Portugalia nie wygrała ani jednego spotkania w 90 minut - Chorwację w 1/8 finału wyeliminowała po dogrywce, a Polskę w kolejnej rundzie - po rzutach karnych.
"Marzenie coraz bardziej się przybliża i wszystko może się teraz wydarzyć. Nie czuję, że brakuje mi jakichś trofeów. Nawet gdybym teraz zakończył karierę, czułbym się usatysfakcjonowany. Ale też nigdy nie kryłem faktu, że chciałbym odnieść sukces z drużyną narodową, a teraz jesteśmy na właściwej drodze" - powiedział Ronaldo, który jest rekordzistą pod względem występów (131) i bramek (60) w drużynie narodowej.
Portugalia wystąpi w półfinale po raz piąty i walczy o drugi finał. Ten poprzedni przegrała w 2004 roku, gdy występowała w roli gospodarza (z Grecją 0:1). Z kolei Walia ma szansę zostać pierwszym debiutantem-finalistą od 1972 roku.
Na Walijczyków stawia m.in. były bramkarz reprezentacji Polski, Liverpoolu i Realu Madryt Jerzy Dudek. "Walia jest według mnie rewelacją i czarnym koniem turnieju, a dotychczasowa gra Portugalii nie przekonuje, by jej dalej kibicować. Ostatnio Ronaldo pocieszał Lukę Modrica, po tym jak Chorwaci przegrali w dogrywce z Portugalią, a teraz to pewnie Bale będzie musiał pocieszać Ronaldo" - ocenił.
Do piłkarzy Walii list napisał brytyjski następca tronu książę Karol, życząc im sukcesu.
"Z racji przygotowań, do jak dotychczas najważniejszego dnia w dziejach walijskiego futbolu, chciałem przesłać wam swoje najlepsze życzenia. Przez całe mistrzostwa byliście inspirującym przykładem pracy zespołowej oraz wyrazicielami sportowego ducha. Nie mam wątpliwości, że w zbliżającym się spotkaniu dacie swojemu krajowi jeszcze więcej powodów do dumy" - czytamy w liście.
Książę Karol, który zgodnie z sięgającym średniowiecza zwyczajem, jako najstarszy syn panującego monarchy nosi tytuł księcia Walii, wyraził też przekonanie, że drużynę wspiera cała Wielka Brytania.
"Wasze historyczne dokonania zdobyły uznanie i szacunek nie tylko w Walii, ale i całym Zjednoczonym Królestwie. Mam nadzieję, że wiecie, jak bardzo wszyscy wierzymy w wasz sukces" - napisał, zamieszczając na zakończenie listu tradycyjne pozdrowienie w języku walijskim.
Zwycięzca wieczornego meczu zagra o trofeum z triumfatorem czwartkowego półfinału - Francją lub Niemcami. (PAP)