Derby dla Grudziądza
Derbową rywalizację zespoły z Grudziądza i Torunia zaczęły od remisu 3:3, choć ze startu zdecydowanie lepiej wyszli żużlowcy Get Well i początkowo objęli podwójne prowadzenie. Zwycięstwa nie dał sobie wydrzeć Martin Vaculik, ale z Tomaszem Gollobem i Antonio Lindbaeckiem nie poradził sobie Artur Mroczka.
Zaciętą walkę chwilę później toczyli ze sobą juniorzy i dwóch z nich zapoznało się z nawierzchnią toru. W powtórce osamotniony torunianin Paweł Przedpełski po zderzeniu tuż po starcie z Marcinem Nowakiem przyjechał na trzecim miejscu. Wygrał Mike Trzensiok i dzięki podwójnej wygranej miejscowi objęli prowadzenie w meczu 8:4. Zaciętą walkę stoczyli w biegu czwartym Vaculik i Greg Hancock, a lepszy okazał się grudziądzanin.
Po rewelacyjnym starcie Chrisa Holdera i Adriana Miedzińskiego w wyścigu szóstym torunianie dowieźli na 5:1 Artioma Łagutę i Trzensioka i w meczu zrobił się remis 18:18. Natychmiastową odpowiedź dała gościom para Gollob-Lindbaeck, ale bieg siódmy był szczególny z innego powodu. Dowożąc do mety trzy punkty, indywidualny mistrz świata z 2010 roku przekroczył barierę 6 tysięcy punktów zdobytych w lidze. Z tej okazji na plecach zamiast numeru startowego do końca zawodów Gollob startował z liczbą 6000.
„Kiedy przekracza się taką barierę, to apetyt wcale nie mija, a wręcz przeciwnie, chciałoby się zdobyć siedem, a potem i 10 tysięcy punktów, choć w moim przypadku to już oczywiście raczej niemożliwe. Póki co czuję wielką radość ze zdobytych 6 tysięcy, ale ponieważ jeszcze trochę pojeżdżę, mam nadzieję, że do tej liczby dorzucę co nieco” – powiedział szczęśliwy Gollob.
Po tym wydarzeniu podopieczni Roberta Kempińskiego tylko powiększali prowadzenie. Dzięki świetnym startom spod taśmy zamykali rywali w łuku i dwukrotnie wygrywali podwójnie, a raz 4:2. Grudziądzanom pomógł także Miedziński, którego w dziewiątej odsłonie postawiło w jednym z łuków i plecami wpadł w dmuchaną bandę. Chwilę później swoją pierwszą „trójkę” po dwóch zerach, dzięki zmianie motocykla dowiózł do mety wreszcie Rafał Okoniewski. Po 10 biegach przewaga MrGarden GKM Grudziądz nad Get Well Toruń wzrosła do 14 punktów (37:23).
Wymieszanie par w zespołach sprawiło, że kolejne dwa wyścigi wypadły na remis, a w trzecim upadek na prowadzeniu zanotował popularny „Buczek”. Grudziądzanin prowadził od startu, ale w ostatnim łuku wyniósł się bardzo szeroko i zahaczył o bandę. Upadek spowodował spadający łańcuch, który zablokował tylne koło motocykla. Na szczęście zawodnik tor opuścił o własnych siłach. Przed biegami nominowanymi MrGarden był pewny wygranej w meczu, bo prowadził już 45:33.
Walki nie brakowało jednak do końca, bo każda z drużyn w kontekście spotkania rewanżowego chciała zdobyć możliwie najwięcej punktów. Zespoły w obu z nich sprawiedliwie podzieliły się punktami i dziewiąty derbowy pojedynek Grudziądz i Torunia zakończył się zwycięstwem GKM 51:39.
MrGarden GKM Grudziądz - Get Well Toruń 51:39
Punkty:
MrGarden GKM Grudziądz: Antonio Lindbaeck 11 (1,2,3,2,3), Tomasz Gollob 10 (2,3,2,3,0), Rafał Okoniewski 9 (0,0,3,3,3), Krzysztof Buczkowski 7 (2,3,2,u), Artiom Łaguta 7 (3,1,3,0,0), Marcin Nowak 4 (2,1,1), Mike Trzensiok 3 (3,0,0).
Get Well Toruń: Martin Vaculik 11 (3,2,2,2,1,1), Chris Holder 11 (3,2,1,1,2,2), Adrian Miedziński 8 (1,3,w,3,1,-), Greg Hancock 5 (2,1,1,1,-), Paweł Przedpełski 3 (1,0,0,2), Artur Mroczka 1 (0,1,0,-), Norbert Krakowiak 0 (w,u,-).
Widzów: 7000. Sędzia: Wojciech Grodzki (Opole). Najlepszy czas dnia uzyskał w 4. wyścigu Artiom Łaguta - 68.36 s.(PAP)