Ekstraliga żużlowa - Sparta - GKM Grudziądz 47:43
Emocjonujące spotkanie obejrzeli kibice na poznańskim Golęcinie, gdzie w roli gospodarza występuje Betard Sparta Wrocław. Do ostatniego biegu trwała walka nie tylko o zwycięstwo, ale także o punkt bonusowy. Ten nie trafił do żadnej z drużyn, bowiem w dwumeczu był remis.
Początek należał do przyjezdnych, którzy szybciej dostosowali się do poznańskiego toru. Ale też ich przewaga wynosiła zaledwie dwa punkty, a po siódmym wyścigu był remis 21:21. O pechu mógł mówić Antonio Lindbaeck, który w ósmym starcie jadąc na czele stawki, miał defekt. Betard Sparta szczęśliwie wygrała 4:2, a Szwed w przypływie złości, schodząc do parkingu rzucił kask na murawę, za co otrzymał upomnienie.
Gospodarze za sprawą m.in. Taia Woffindena i Tomasza Jędrzejaka zwiększyli prowadzenie do sześciu "oczek" (33:27). Menedżer grudziądzkiego zespołu Robert Kempiński szybko zareagował i w ramach rezerwy taktycznej na tor posłał swoich asów Lindbaecka i Artioma Łagutę. Ten manewr przyniósł podwójne zwycięstwo gości.
Przed nominowanymi wyścigami był remis 39:39 i losy zwycięstwa, a także punktu bonusowego wciąż były nierozstrzygnięte.
W 14. biegu zaciętą walkę o jeden punkt stoczyli Maciej Janowski i Krzysztof Buczkowski. Zawodnicy tasowali się na pozycjach, ale ostatecznie to żużlowiec gości przyjechał na trzecim miejscu.
Ostatni bieg tuż po starcie został przerwany przez arbitra, bowiem zawodnicy nierówno ruszyli spod taśmy. Lindbaeck otrzymał upomnienie, a że było to jego drugie ostrzeżenie za utrudnianie startu (trzecie w całym meczu), został wykluczony z powtórki. Osamotniony Łaguta, który był pierwszoplanową postacią ekipy GKM, tym razem nie dał rady liderom Betardu Sparty – Woffindenowi i Jędrzejakowi.
"Byliśmy blisko zwycięstwa, niestety nie udało się. Może gdyby Lindbaeckowi nie zdefektował motocykl na pierwszym miejscu, wynik byłby inny. Z drugiej strony, nie mielibyśmy wówczas szansy na dokonanie zmiany taktycznej, dlatego też nie ma co gdybać. Najbardziej szkoda punktu bonusowego, choć dobrze, że i rywale go nie mają" – podsumował spotkanie Kempiński.
Menedżer gospodarzy Piotr Baron też żałował, że jego drużynie nie udało się sięgnąć po punkt bonusowy. "Dobrze, że w ostatnim biegu udało nam się wygrać, a ten bonus na pewno każdej z drużyn dodałby skrzydeł. Drużyna pokazała, że jeszcze dużo pracy czeka nas na własnym torze. Dlatego na początku tygodnia ponownie zabieramy się do roboty" – podsumował.
Betard Sparta Wrocław - MrGarden GKM Grudziądz 47:43.
Punkty:
Betard Sparta Wrocław: Tai Woffinden 13 (2,3,3,2,3), Tomasz Jędrzejak 11 (3,2,3,0,3), Vaclav Milik 10 (2,3,3,0,2), Maciej Janowski 6 (1,1,1,3,0), Szymon Woźniak 4 (1,1,1,1), Damian Dróżdż 2 (0,1,1), Adrian Gała 1 (1,0,d).
MrGarden GKM Grudziądz: Artiom Łaguta 14 (3,2,2,3,3,1), Antonio Lindbaeck 10 (3,3,d,2,2,w), Krzysztof Buczkowski 8 (2,2,2,1,1), Rafał Okoniewski 3 (0,1,0,2), Marcin Nowak 3 (2,0,1), Mike Trzensiok 3 (3,0,0), Tomasz Gollob 2 (0,0,2).Najlepszy czas dnia: Artiom Łaguta – 66,03 w 13. Biegu. Sędziował Artur Kuśmierz (Częstochowa). Widzów: ok. 1,5 tys.