ME 2016 - relaks Polaków, Ronaldo nie strzelił karnego
Rano wycieczka rowerowa, a przed kolacją kino bądź golf - polscy piłkarze uczestniczący w mistrzostwach Europy we Francji sobotę przeznaczyli na relaks. Znów zawiódł Cristiano Ronaldo. Portugalczyk nie strzelił karnego i jego drużyna zremisowała 0:0 z Austrią.
Cztery punkty w dwóch meczach zapewniają biało-czerwonym komfort przygotowań do kończącego zmagania grupowe pojedynku z Ukrainą, który we wtorek odbędzie się w Marsylii. W celu urozmaicenia piłkarzom pobytu w La Baule zapewniono im w sobotę kilka atrakcji.
"Do południa piękna, wspaniała wycieczka rowerowa, dojechaliśmy w miejsca, do których na pieszo byśmy nie dotarli. Myślę, że to bardzo ważna część aktywnej regeneracji. Czasami to nawet ważniejsza jednostka treningowa niż zajęcia na boisku. Wszyscy byli bardzo zadowoleni. Po obiedzie jest trochę czasu wolnego dla piłkarzy, możliwość gry w golfa. Będzie też seans kinowy w hotelu. Spotykamy się wieczorem na kolacji" - poinformował dyrektor reprezentacji Tomasz Iwan.
Trener przygotowania fizycznego Remigiusz Rzepka wyjaśnił, że sobotni relaks służył jak najlepszej regeneracji zawodników, by wypoczęci znów mogli wejść w odpowiedni rytm obciążeń przedmeczowych.
"Wiemy, w którym momencie wprowadzić odpowiednie zejście z obciążeń. Informacje płynące od piłkarzy są takie, że czują się bardzo dobrze fizycznie. W drugim meczu turnieju byliśmy w stanie zagrać na jeszcze wyższym poziomie z punktu widzenia fizycznego niż w pierwszym. Wchodzimy na coraz wyższe obroty" - tłumaczył Rzepka.
Zespół trenera Adama Nawałki jedną nogą jest już w 1/8 finału, a Ukraina po fazie grupowej zakończy udział w turnieju.
"Cieszymy się, że to nie my gramy o honor, lecz nasz przeciwnik. To komfortowa sytuacja, ale niczego w nas nie zmienia. Będziemy z Ukrainą walczyli o trzy punkty i w następnych też o zwycięstwo" - dodał Iwan.
Skrzydłowy Kamil Grosicki zwrócił uwagę, że choć sytuacja Polaków po dwóch spotkaniach jest dobra, to "nie mamy jeszcze zaklepanego awansu".
"Walczymy o jak najlepsze miejsce w grupie, czyli pierwsze. Na pewno zrobimy wszystko, żeby przywieźć jak najlepszy wynik z Marsylii. Znamy silniejsze i słabsze strony Ukrainy, ale skupiamy się na sobie i chcemy pokazać, że jesteśmy mocni" - powiedział Grosicki.
Odmienne zdanie ma ten temat selekcjoner Niemców. "Chcemy wygrać z Irlandią Północną, wygramy i zajmiemy pierwsze miejsce w grupie. Potem sądzę, że będzie mecz 1/8 finału w Lille. Nie znam żadnej innej drogi" - oświadczył na konferencji prasowej w Evian-les-Bains nad Jeziorem Genewskim Joachim Loew, który również w sobotę dał swoim podopiecznym wolne.
Inne drużyny uczestniczące w Euro 2016 sobotę spędziły bardziej pracowicie niż biało-czerwoni i mistrzowie świata. Najpierw w grupie E Belgia, która na inaugurację rozczarowała i przegrała z Włochami 0:2, pokonała w Bordeaux Irlandię 3:0.
Do przerwy nic nie wskazywało, że faworyci się przebudzą, a mecz miał wyrównany przebieg. Po przerwie "Czerwone Diabły" miały już zdecydowaną przewagę. Jej efektem były gole - dwukrotnie na listę strzelców wpisał się napastnik angielskiego Evertonu Romelu Lukaku, a raz - strzałem głową - Axel Witsel.
Belgia z trzema punktami awansowała na drugą pozycję w tabeli grupy E, za Włochy, które w piątek pokonały Szwecję 1:0 i są już pewne awansu do fazy pucharowej. Ekipa "Trzech Koron" ma jeden punkt, podobnie jak Irlandia.
W ślady Belgów nie poszli Portugalczycy. Po remisie z Islandią 1:1, tym razem piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego zremisowali z Austrią 0:0. Zawiódł Cristiano Ronaldo, który w 79. minucie nie wykorzystał karnego. Pomocnik Realu Madryt trafił w słupek.
Ronaldo tym samym zepsuł wieczór pełen rekordów. To był jego 128. występ w narodowych barwach. Żaden Portugalczyk nie może się pochwalić takim wyczynem. O jeden mniej ma na koncie legendarny Luis Figo. Natomiast po raz 16. zagrał w meczu mistrzostw Europy. Tyle samo występów w najważniejszym turnieju na Starym Kontynencie mają gwiazdy przełomu wieków - Holender Edwin van der Sar oraz Francuz Lilian Thuram.
W drugim meczu grupy F Islandia zremisowała z Węgrami 1:1 i obie drużyny pozostają niepokonane, choć Madziarzy mają już cztery punkty. Bliższa wygranej była debiutująca w wielkiej piłkarskiej imprezie drużyna z Wyspy Gejzerów, która prowadziła od 39. minuty po strzale z rzutu karnego Gylfiego Sigurdssona. W wyrównaniu spory udział miał Nemanja Nikolic. Król strzelców polskiej ekstraklasy, który pojawił się na boisku w drugiej połowie, zagrał mocno wzdłuż linii bramkowej i nieszczęśliwie interweniujący Birkir Saevarsson skierował piłkę do swojej bramki.
W tabeli Węgry prowadzą z czterema punktami. Po dwa mają drużyny Islandii oraz Portugalii, a Austria jeden.
Przed spotkaniem na trybunach Stade Velodrome doszło do starć między kibicami węgierskimi i policją. Według agencji prasowej AFP dwie grupy fanów z oddzielnych sektorów chciały się połączyć. Na sprzeciw ze strony stewardów zareagowali próbą wyrwania oddzielających ich barierek i wtedy interweniowała policja, która szybko przywróciła porządek.
To kolejne incydenty z udziałem kibiców w trakcie Euro 2016. W sobotę Komisji Dyscyplinarna UEFA wszczęła postępowanie wobec federacji Chorwacji i Turcji. Będą one odpowiadać za rzucanie przez ich fanów na boisko rac i petard, a dodatkowo Chorwaci - za zamieszki na trybunach i zachowanie rasistowskie niektórych kibiców na stadionie w Saint-Etienne, natomiast Turcy - za wbiegnięcie na murawę w Nicei podczas piątkowych występów tych zespołów.
W Saint-Etienne, gdzie Chorwaci zremisowali z Czechami 2:2, mecz przerwano w 85. minucie z powodu rzucanych rac. Jedna z nich eksplodowała, gdy próbował ją ugasić interweniujący steward.
"To nie są kibice, ale terroryści sportu" - irytował się chorwacki selekcjoner Ante Cacic.
W sobotę po południu chorwacka federacja (HNS) wydała oświadczenie, w którym oficjalnie przeprosiła za zachowania fanów i jednocześnie skrytykowała rząd swojego kraju za zaniedbania w walce z pseudokibicami oraz chuligaństwem na stadionach. "Chcielibyśmy przeprosić wszystkich widzów w Saint-Etienne, nadawców telewizyjnych oraz reprezentację Czech za zachowanie tych chuliganów" - napisano w komunikacie.
HNS winą za awantury na trybunach obarczyła rząd chorwacki, któremu zarzuciła "niewydolność, bezczynność i brak chęci, by rozwiązać problem". "Taka postawa pośrednio zachęca chuliganów do działania" - podkreślono.
Organizatorzy mają problem nie tylko z chuliganami, ale także ze stanem muraw. W Lyonie i Lille był on tak zły, że piłkarze Francji, Szwajcarii, Rumunii oraz Albanii nie mogli przeprowadzić na tych obiektach ostatnich treningów przed niedzielnymi meczami.
Zły stan trawy spowodowany jest w dużej mierze fatalną pogodą - deszczami, a nawet gradem. Tak było w Lyonie podczas czwartkowego pojedynku w "polskiej grypie C" Irlandia Płn. kontra Ukraina (2:0). W miesiącu poprzedzającym mistrzostwa północną część Francji nawiedziły najgorsze od lat powodzie. (PAP)