Ekstraklasa koszykarzy - Dmitriew: w Polsce czuję się bardzo dobrze
Fiodor Dmitriew jest jednym z wyróżniających się zawodników Anwilu Włocławek, czołowego w tym sezonie zespołu ekstraklasy koszykarzy. Rosjanin gra w Polsce trzeci sezon. "Pierwszy rok był dla mnie trudny, teraz czuję się tu bardzo dobrze" - powiedział PAP.
W bieżącym sezonie ze średnią 8,9 pkt w meczu 31-letni były reprezentant Rosji jest trzecim strzelcem Anwilu, za Czechem Davidem Jelinkiem (19,4) i Nigeryjczykiem Chamberlainem Oguchim (16,6). Zalicza się też do czołowych podających (2,2 asysty) i zbierających (3,9) zespołu. W dotychczasowych 22 spotkaniach 19 razy wychodził w pierwszej piątce.
Anwil legitymuje się bilansem 17 zwycięstw i 5 porażek. Mniej porażek mają tylko broniący tytułu Stelmet BC Zielona Góra (19-2) i Rosa Radom (16-4), a więcej spotkań wygrał Polski Cukier Toruń (18-5).
Spora w tym zasługa rozumiejącego ducha gry Dmitriewa, który w ważnych momentach potrafi wejść na boisko i dać nowy impuls drużynie. W Anwilu dłużej od niego na parkiecie przebywa tylko supersnajper Jelinek.
"Rzeczywiście, mogę powiedzieć, że gram dużo i chyba nieźle to wychodzi. Jeśli partnerzy ci ufają, możesz robić wszystko. To podstawa w koszykówce" - przyznał Dmitriew.
W ekstraklasie występuje trzeci sezon. Wcześniej grał w Asseco Prokomie Gdynia (2011/12), z którym zdobył mistrzostwo Polski i Asseco Gdynia (2013/14). Jak to się stało, że znalazł się w Tauron Basket Lidze?
"Trafiłem do Asseco Prokomu, który występował wówczas w Eurolidze. Wcześniej też grałem na tym poziomie w barwach Chimek Moskwa, więc przejście do zespołu prowadzonego wówczas przez Tomasa Pacesasa wydawało się naturalne" - wyjaśnił.
Do Polski pierwszy raz przyjechał dużo wcześniej, u progu swej międzynarodowej kariery. Na przełomie lipca i sierpnia 2004 roku wystąpił w reprezentacji Rosji w Wałbrzychu w turnieju kwalifikacyjnym grupy D młodzieżowych mistrzostw Europy, w którym grały także ekipy Serbii i Czarnogóry, Estonii, Słowacji i gospodarzy. W kadrze biało-czerwonych było wielu obiecujących koszykarzy, m.in. grający wówczas w NBA Maciej Lampe, Łukasz Koszarek, stawiający pierwsze kroki w reprezentacji Marcin Gortat, Wojciech Barycz czy Piotr Stelmach, dziś kolega Dmitriewa z Anwilu. Nie udało im się jednak awansować.
„To był ważny turniej. Dla mnie dlatego, że pierwszy raz znalazłem się w składzie +Sbornej+. Dla zespołu z kolei, że wygraliśmy dość łatwo wszystkie mecze" - wspomniał.
Dmitriew znalazł się potem w reprezentacji Rosji seniorów i uczestniczył w mistrzostwach Europy 2009, które odbywały się w Polsce. Jak dziś czuje się w kraju nad Wisłą?
"Pierwszy rok był trudny. Teraz czuję się tu bardzo dobrze. Jesteśmy w Polsce już trzeci rok. Najstarsza córka, siedmioletnia Warwara poszła do szkoły, druga, czteroletnia Wasilisa jest w przedszkolu. Wszystko rozumieją, dogadują się z rówieśnikami. Mamy też ośmiomiesięcznego syna Timofieja" - zdradził.
Takie samo imię nosi środkowy Mozgow, koszykarz reprezentacji Rosji i Cleveland Cavaliers i ta zbieżność nie jest przypadkowa.
„To mój przyjaciel z reprezentacji i drużyny Chimek, gdzie graliśmy razem przez dwa lata. Moimi dobrymi znajomymi z rosyjskiej ekipy są także Siergiej Monia, Wiktor Chriapa, Witalij Fridzon. W Polsce najlepszym przyjacielem pozostaje poznany w Gdyni Przemysław Frasunkiewicz" - przyznał Dmitriew.
Kontrakt w Anwilu obowiązuje go do końca sezonu. W przyszłości chciałby być trenerem młodzieży lub asystentem pierwszego szkoleniowca w którejś z drużyn. Na razie nie myśli jednak o zakończeniu kariery.
Trener zespołu z Kujaw Igor Milicic docenia rolę Rosjanina w zespole.
"To zawodnik zaangażowany przez nas jako jeden z pierwszych przy kompletowaniu składu na ten sezon. Wiedzieliśmy, że przyniesie drużynie doświadczenie, spokój, mobilizację, że potrafi grać tyłem i twarzą do kosza. Są mecze, w których jest naszym trzecim rozgrywającym. To jest to, czego szukaliśmy i co dostaliśmy. Fiodor jest u nas bardzo ważną postacią. Jednak sezon się jeszcze nie skończył, najważniejsze mecze jeszcze przed nami. One pokażą, na co stać każdego z zawodników. Na razie wszystko idzie w dobrym kierunku" - podkreślił szkoleniowiec Anwilu. (PAP)