Rio - Antiga: belgijscy siatkarze podobni stylem gry do Francuzów
Polscy siatkarze i trener Stephane Antiga odetchnęli z ulgą po wygranej w pierwszym meczu z Serbią (3:1) w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk. W czwartek zmierzą się w Berlinie z Belgią. "Musimy uważać, bo organizację gry mają podobną do Francuzów" - przestrzega szkoleniowiec.
"Siłą Belgii jest gra zespołowa. To drużyna, tworząca kolektyw. Mają świetną organizację na boisku, potrafią znakomicie bronić. Będą grali coraz lepiej. Można śmiało porównać ich styl do Francji" - ocenił Antiga.
Wśród zawodników, którzy się wyróżniają wymienił Sama Deroo, znanego z występów w Zaksie Kędzierzyn-Koźle.
"Jest skuteczny we wszystkich elementach, dlatego trzeba na niego uważać" - ocenił francuski szkoleniowiec Polaków.
Ze spokojem, zwłaszcza po pierwszym zwycięstwie w turnieju, podchodzą do rywalizacji z Belgami siatkarze.
"Wygranie tego meczu jest naszym obowiązkiem. Belgowie jak sami w kuluarach mówią przyjechali tu zdobywać doświadczenie, potrenować i pograć. To jest jednak sport, oni mogą zagrać na luzie bez presji, co nam bardzo utrudni zadanie. Ale to my jesteśmy lepsi i powinniśmy wygrać. Jeśli tak się nie stanie, będzie się nad czym zastanawiać" - powiedział Marcin Możdżonek.
Środkowy Cuprum Lubin przestrzegł jednocześnie, że tylko teoretycznie Polacy są lepsi.
"Powinno być łatwiej, ale to tylko teoretycznie. Będzie znów trudno odnieść zwycięstwo. Pewnie będą momenty naszej słabszej gry, przeplatane lepszymi, tak jak było we wtorek, ale jestem przekonany, że wyjdziemy z tego zwycięsko" - dodał.
O tym, że Polska tworzy drużynę lepszą przekonany jest także kapitan biało-czerwonych Michał Kubiak.
"Jesteśmy zespołem czysto siatkarsko lepszym, ale to trzeba udowodnić na boisku. Mam nadzieję, że będziemy grać dobrą siatkówkę, która pozwoli nam wygrać" - powiedział.
Mecz Polska - Belgia odbędzie się w czwartek o godz. 15.00. A ostatnie grupowe spotkanie mistrzowie świata rozegrają w piątek o 20 z Niemcami.
Turniej w Berlinie zakończy się w niedzielę. Zwycięzca wywalczy bezpośrednią kwalifikację olimpijską. Dwa kolejne zespoły dostaną jeszcze jedną szansę - w maju w Japonii.
Z Berlina - Marta Pietrewicz (PAP)