Łuczniczka bez szans w Gdańsku
Siatkarze bydgoskiej Łuczniczki przegrali wyjazdowy pojedynek z Lotosem Treflem Gdańsk 0:3 (12:25, 22:25, 14:25). Bydgoszczanie walkę nawiązali jedynie w 2. secie. Musimy jak najszybciej zapomnieć o tym spotkaniu - stwierdził kapitan bydgoszczan Wojciech Jurkiewicz.
To był pierwszy mecz gdańszczan przed własna publicznością.
Bilans wyjazdowych potyczek nie był dla Lotosu Trefl zły – w pięciu meczach wicemistrzowie Polski zanotowali cztery zwycięstwa i ponieśli tylko jedną porażkę 0:3 z PGE Skrą Bełchatów. Widać jednak było, że gdańszczanie spragnieni są rywalizacji przed własną publicznością, bo w inauguracyjnym secie dosłownie zdemolowali rywali. Podopieczni trenera Andrei Anastasiego objęli prowadzenie 10:0, a ich znakomitą passę przerwał Wojciech Jurkiewicz.
W tym czasie szkoleniowiec gości Piotr Makowski dokonał trzech zmian, w tym rozgrywającego (Nikodem Wolański zastąpił Brazylijczyka Murilo Radke), ale nie wpłynęło to na poprawę gry jego zespołu. W tej partii bydgoszczanie zdołali bowiem zdobyć tylko 12 punktów.
Drugi set był zdecydowany bardziej wyrównany, ale w trzecim dominacja gospodarzy znowu nie podlegała dyskusji.
„W tym meczu przyzwoitej siatkówki w naszym wykonaniu nie było za wiele. Graliśmy na niezłym poziomie jedynie w drugim secie, ale tylko do stanu 19:17 dla nas. I na tym poprzestaliśmy. Wcześniej prowadziliśmy już różnicą czterech punktów i wydawało się, że wszystko mamy pod kontrolą. O naszej postawie w dwóch pozostałych partiach trudno cokolwiek powiedzieć. Wracamy do domu w bardzo złych nastrojach, jednak o tym występie trzeba jak najszybciej zapomnieć, bo już w piątek czeka nas spotkanie w Bydgoszczy z PGE Skrą. Musimy zrobić wszystko, aby konfrontacja z bełchatowianami wyglądała inaczej niż mecz w Gdańsku” - skomentował Jurkiewicz.
Szkoleniowiec Łuczniczki zwrócił uwagę na liczne urazy w swojej drużynie. Z tego powodu Piotr Makowski nie może liczyć na Wojciecha Ferensa i Jakuba Jarosza, natomiast przed meczem z Lotosem Trefl ze składu wypadł podstawowy libero Michał Żurek.
„Nie mogę powiedzieć, że jego zmiennik Tomasz Bonisławski zagrał źle, bo spisywał się bardzo dobrze, ale takie zmiany mają wpływ na zespół. Nie zamierzam jednak szukać alibi. Gospodarze zagrali bardzo dobrze, a my wyjątkowo słabo. Zwłaszcza w ataku” - ocenił trener bydgoszczan.
Siatkarze Lotosu Trefl zniszczyli gości głównie blokiem – przyniósł on im aż 16 „oczek” przy zaledwie dwóch przeciwnika. Z kolei bezpośrednio z zagrywki gdańszczanie zdobyli siedem punktów, natomiast przyjezdni jeden.
„Cieszę się nie tylko z faktu, że odnieśliśmy bezproblemowe zwycięstwo, ale także z tego, ze pomimo wyraźnego prowadzenia udało nam się utrzymać pełną koncentrację. Dzięki temu mecz szybko się zakończył, a ja zdążę od początku zobaczyć spotkaniu Juventusu Turyn z Manchesterem City w Lidze Mistrzów” - podsumował Anastasi. (PAP)
Lotos Trefl Gdańsk: Marco Falaschi, Wojciech Grzyb, Mateusz Mika, Artur Ratajczak, Sebastian Schwarz, Murphy Troy - Piotr Gacek (libero) - Mateusz Czunkiewicz, Damian Schulz
Łuczniczka Bydgoszcz: Wojciech Jurkiewicz, Kevin Klinkenberg, Grzegorz Kosok, Bartosz Krzysiek, Murilo Radke, Michał Ruciak - Tomasz Bonisławski (libero) - Dawid Murek, Jan Nowakowski, Łukasz Wiese, Nikodem Wolański. (PAP)