Ekstraliga żużlowa - definitywny koniec sezonu dla Chrisa Holdera
Aktualny indywidualny mistrz świata, Australijczyk Chris Holder potwierdził oficjalnie, że nie wróci już w tym sezonie na żużlowe tory. Jego rehabilitacja po upadku w spotkaniu ligi brytyjskiej potrwa co najmniej sześć miesięcy.
Jeżdżący w barwach Unibaksu Toruń Holder ogłosił oficjalnie zakończenie startów w tym sezonie w wywiadzie telewizyjnym tuż przed drugim półfinałem tegorocznego Drużynowego Pucharu Świata.
"Czeka mnie przynajmniej pół roku przerwy, więc mogę definitywnie powiedzieć, że nie wrócę już w tym sezonie na tor. Po tak ciężkim urazie muszę być na sto procent pewny, że jestem w pełni sił, by bezpiecznie rywalizować z innymi zawodnikami. Nie ma więc mowy o pomyśle powrotu jeszcze w tym roku" - powiedział Holder.
Australijczyk w jednym ze spotkań ligi brytyjskiej tak fatalnie upadł na tor, że złamał biodro, ramię i nabawił się urazu pięty. Przeszedł już zabieg operacyjny, podczas którego zespolono biodro i miednicę. Aktualnie żużlowiec Unibaksu porusza się na wózku inwalidzkim i na własne nogi stanie najwcześniej za dwa miesiące. Powrót do pełnej dyspozycji zajmie zdaniem lekarzy co najmniej pół roku. Holder rehabilitację prawdopodobnie przejdzie u siebie w domu w Australii.
Tym samym wiadomo już, że toruński Unibax do końca sezonu będzie musiał radzić sobie w lidze bez mistrza świata. Na domiar złego w poniedziałek upadek podczas młodzieżowych drużynowych mistrzostw Polski zaliczył junior Emil Pulczyński. Torunianin upadł w swoim pierwszym starcie i złamał kostkę, co także na jakiś czas wyklucza go ze startów. Nie wiadomo jednak, jak długa będzie przerwa w startach młodego żużlowca. (PAP)