Polacy awansowali do finału Drużynowego Pucharu Świata
Polscy żużlowcy wygrali przełożony z soboty na niedzielę półfinał Drużynowego Pucharu Świata i awansowali do finału, który odbędzie się 20 lipca w Pradze. Na torze w Częstochowie byli lepsi od Australijczyków, Łotyszy i Rosjan.
Z udziału w niedzielnych zawodach z powodu urazu pleców zrezygnował Tomasz Gollob. Zastąpił go Patryk Dudek, a opaskę kapitana przejął Jarosław Hampel. W zespole prowadzonym przez Marka Cieślaka wystąpili też Krzysztof Kasprzak i Maciej Janowski.
Polacy prowadzili od początku zawodów i w sumie zdobyli 48 punktów. Australijczycy zakończyli zawody z dorobkiem 34, Łotysze - 27, a Rosjanie 14.
Najlepszy czas - 66,18 s - uzyskał Hampel w 10. wyścigu. Zawody obserwowało około sześciu tysięcy kibiców.
Trener Marek Cieślak był bardzo zadowolony z postawy swoich zawodników, natomiast nieco rozczarowany liczbą widzów na stadionie w swoim rodzinnym mieście.
Pytany o ewentualne zmiany w składzie na finał powiedział, że kłopoty Golloba z dyskiem są trochę poważniejsze niż początkowo sądzono i trudno w tej chwili oczekiwać jego powrotu do drużyny. Tym bardziej, że zastępujący go Dudek spisał się bardzo dobrze, zdobywając osiem punktów.
"Jedyne +zero+, z jakim dojechał do mety, spowodowane było defektem motocykla tuż przed ostatnią prostą w momencie, gdy prowadził" - podkreślił Cieślak.
Młody zawodnik bardzo spokojnie przyjął debiut w reprezentacji.
"Żałuję tylko straconego silnika, ale sprzętowo jestem przygotowany również do ewentualnego startu w Pradze" - zaznaczył.
Hampel zauważył, że niedzielna rywalizacja to spacerek w porównaniu z tym, co czeka biało-czerwonych w finale.
"Praski tor za każdym razem, gdy tam startuję jest trochę inny i trudno się do niego dopasować" - zwrócił uwagę zdobywca 14 pkt dla Polski. Po 13 uzyskali Kasprzak i Janowski.
Miłą niespodziankę sprawili Łotysze, którzy korzystając z osłabienia Australijczyków, wśród których zabrakło kontuzjownaego mistrza świata Chrisa Holdera, zbliżali się do nich na kilka punktów. Ułatwili też nieco zadanie Polakom, gdyż kilkakrotnie wyprzedzili najgroźniejszych rywali gospodarzy.
Drugi półfinał odbędzie się w poniedziałek w angielskim King's Lynn. Wystąpią w nim Duńczycy, Brytyjczycy, Szwedzi i Amerykanie.
Finał zaplanowany jest na sobotę w Pradze. Wcześniej, także w stolicy Czech, rozegrane zostaną zawody barażowe, których triumfator również znajdzie się w czołowej czwórce DPŚ. Stawkę finalistów uzupełnią Czesi - jako gospodarze nie muszą startować w eliminacjach.
Polacy pięciokrotnie triumfowali w DPŚ i są rekordzistami pod tym względem. Na najwyższym stopniu podium stanęli w latach 2005, 2007 i 2009-11. W 2001 i 2008 roku wywalczyli srebrny medal.
Wyniki:
1. Polska - 48 pkt
(Jarosław Hampel 14, Krzysztof Kasprzak 13, Maciej Janowski 13, Patryk Dudek 8)
2. Australia - 34
(Darcy Ward 14, Troy Batchelor 12, Jason Doyle 7, Davey Watt 1)
3. Łotwa - 27
(Maksim Bogdanow 11, Kjastas Puodżuks 9, Andriej Lebiediew 7, Wiaczesław Gieruckis 0)
4. Rosja - 14
(Andriej Kudriaszow 7, Władimir Borodulin 4, Ilia Czałow 2, Wiktor Kułakow 1) (PAP)