Fonfara wygrał ringową wojnę z byłym mistrzem świata Cleverlym
Andrzej Fonfara wygrał w Chicago jednogłośnie na punkty z byłym mistrzem świata Walijczykiem Nathanem Cleverlym. Zwycięstwo może otworzyć polskiemu bokserowi szansę na pojedynek o pas czempiona wagi półciężkiej.
Walka prowadzona była w bardzo dobrym tempie, a obaj pięściarze wyprowadzili rekordową, jak na tę kategorię, liczbę ciosów. Według Compubox, łącznie było ich aż 2524 (w tym 705 tzw. mocnych, power punches). Polak wyprowadził łącznie 1413, z których doszło celu 474. Z kolei jego rywal miał 1111 uderzeń i 462 skuteczne.
Po 12 rundach ringowej wojny, w której obaj zawodnicy nie kalkulowali, tylko boksowali na całego w półdystansie, wszyscy sędziowie punktowali na korzyść Polaka mieszkającego i trenującego w USA - 115:113, 116:112, 116:112.
"Sądziłem, że będę w stanie znokautować rywala, ale okazało się, iż ma niesamowicie twardą szczękę. Przyjął mnóstwo ciosów, a nadal szedł do przodu i chciał walczyć, to wielki wojownik" - powiedział Fonfara.
Z kolei Cleverly dodał: "Od pierwszego gongu prowadziliśmy wojnę w ringu. Polak to znakomity bokser".
Sukces w Chicago oznacza, że Fonfara znów jest blisko potyczki o mistrzostwo świata kategorii półciężkiej. W maju poprzedniego roku rywalizował o tytuł WBC, ale wtedy przegrał po pasjonującym pojedynku z Kanadyjczykiem Adonisem Stevensonem. Od tego czasu Polak (rekord 28-3) pokonał m.in. znakomitego Meksykanina Julio Cesara Chaveza Jr (49-2-1).
Cleverly (29-3) przez kilka lat był mistrzem globu federacji WBA. W jednej z walk w obronie tytułu pokonał przed czasem Aleksego Kuziemskiego. Pas stracił w 2013 roku, przegrywając z Rosjaninem Siergiejem Kowaliowem (28-0-1).
Obecnie jedynym polskim mistrzem globu w pięściarstwie zawodowym jest Krzysztof Głowacki, do którego należy pas WBO kategorii junior ciężkiej.
Na tej samej gali, nad ranem w sobotę czasu polskiego, występujący w kategorii super półśredniej Patryk Szymański (15-0) pokonał na punkty po dziesięciu rundach Kolumbijczyka Richarda Gutierreza (28-17-1).
Z kolei tytuł mistrza świata WBA wagi super muszej obronił Japończyk Kohei Kono (31-8-1). Wygrał jednogłośnie z rodakiem Koki Kamedą (33-2). To była pierwsza potyczka tej rangi między dwoma japońskimi bokserami na terenie USA. (PAP)