Ekstraliga żużlowa - Unia Leszno - KS Toruń 53:37
Rewanżowy mecz półfinałowy: Fogo Unia Leszno - KS Toruń 53:37. Pierwszy mecz 49:41 dla KS Toruń. Awans do finału Unii Leszno. Unia Leszno z nawiązką odrobiła straty z pierwszego spotkania z Torunia i awansowała do finału mistrzostw Polski.
Ponad 16 tysięcy kibiców zgromadzonych na stadionie im. Alfreda Smoczyka o zwycięstwo w dwumeczu musiało drżeć do wyścigów nominowanych. O złoty medal podopieczni Adama Skórnickiego powalczą z Betardem Spartą Wrocław.
Przed spotkaniem sytuacja gospodarzy nie była łatwa, bowiem musieli wygrać różnicą co najmniej ośmiu punktów. Wprawdzie leszczynianie zwykle wysoko wygrywali spotkania na własnym obiekcie, ale akurat z KS Toruń przegrali 44:46, by wygrać na wyjeździe w podobnym stosunku.
Menedżer gości Jacek Gajewski też miał swoje kłopoty przed meczem. Przed tygodniem w pierwszym meczu obu zespołów czerwoną kartką został ukarany Kacper Gomólski, który w konsekwencji nie mógł pojechać w rewanżu. W jego miejsce desygnowany został Marcin Turowski, ale nie pojawił się on w ogóle na torze, a w ramach rezerwy zwykłej zastępowali go Oskar Fajfer i Paweł Przedpełski.
Obaj toruńscy młodzieżowcy spisali się co najmniej na miarę swoich możliwości, ale ich punkty nie wystarczy do wyrzucenia z finału Unii. Żużlowcy z Grodu Kopernika byli jednak blisko awansu, bowiem przez 12 wyścigów wynik układał się po ich myśli.
Mecz zaczął się od czterech remisowych wyścigów, co było zdecydowanie po myśli drużyny gości. Pierwsze przełamanie nastąpiło w piątej gonitwie, kiedy to Emil Sajfutdinow i Przemysław Pawlicki podwójnie pokonali parę Adrian Miedziński, Fajfer. Tym samym do odrobienia strat zostały już tylko cztery "oczka".
Torunianie kolejne dwa biegi zwyciężyli w stosunku 4:2 i na tablicy znów był remis (24:24). Jednym z kluczowych momentów okazał się bieg numer dziewięć, kiedy to leszczynianie znów przybliżyli się do finału po zwycięstwie 5:1 Piotra Pawlickiego i Pedersena nad Australijczykami Chrisem Holderem i Jasonem Doyle.
Przed kolejnym startem na trybunach, w sektorze gości doszło do zamieszek. Zawodnicy zostali cofnięci spod taśmy, a ochroniarze i policja musieli zaprowadzić porządek.
Bilans dwumeczu Unia wyrównała dopiero w 13. wyścigu po wygranej Pedersena, a dwa punkty przywiózł Sajfutdinow. Pierwszy z wyścigów nominowanych rozstrzygnął losy awansu. Świetnie spisujący się Grigorij Łaguta oraz Przedpełski nie dali rady Piotrowi Pawlickiemu oraz Grzegorzowi Zengocie i gospodarze mogli zacząć fetować drugi z rzędu awans do wielkiego finału ekstraligi.
Punkty:
Fogo Unia Leszno: Piotr Pawlicki 14 (3,3,2,3,3), Nicki Pedersen 13 (2,2,3,3,3), Emil Sajfutdinow 12 (3,2,3,2,2), Grzegorz Zengota 10 (3,0,2,3,2), Przemysław Pawlicki 3 (0,3,0,0), Tobiasz Musielak 1 (1,0,0), Bartosz Smektała 0 (0,0,0).
KS Toruń: Grigorij Łaguta 9 (2,3,2,1,1,d), Paweł Przedpełski 9 (3,1,1,3,1,0), Chris Holder 6 (1,1,1,2,1), Oskar Fajfer 6 (2,1,1,1,1), Jason Doyle 4 (2,2,0,0), Adrian Miedziński 3 (0,d,1,2).
Sędziował: Leszek Demski (Ostrów Wielkopolski). Najlepszy czas dnia: Emil Sajfutdinow – 60,03 s. w trzecim wyścigu. Widzów: ok 16 tysięcy.