Pierwszy półfinał dla torunian. KS Toruń - Unia Leszno 49:41 [wideo]
KS Toruń pokonał w pierwszym półfinale żużlowej ekstraligi lidera rundy zasadniczej Fogo Unię Leszno 49:41. Ośmiopunktowa zaliczka przed rewanżem 13 września w Lesznie powoduje, że zespół z Torunia jest bliższy awansu do walki o złoty medal drużynowych mistrzostw Polski.
Z uwagi na zagrożenie opadami deszczu gospodarze przygotowali bardzo twardy tor. Na początku zawodów nie sprzyjał on walce i na pierwszych pięć biegów, cztery z nich kończyły się remisami 3:3. Tylko w trzeciej odsłonie parze Grigorij Łaguta - Adrian Miedziński udało się pokonać 4:2 Emila Sajfutdinowa i Przemysława Pawlickiego.
Ten ostatni nie najlepiej rozpoczął zawody na Motoarenie, gdyż już w swoim drugim starcie po walce w łuku z Janosem Doylem zanotował upadek i został wykluczony z powtórki. W niej wraz z Oskarem Fajferem Australijczyk przywiózł na 4:2 Sajfutdinowa i gospodarze powiększyli prowadzenie do czterech punktów (20:16).
Odsypujący się i zroszony po jednej z przerw tor zaczął bardziej sprzyjać miejscowym, którzy skutecznie wykorzystywali jego zewnętrzną część. Najpierw Chris Holder z Kacprem Gomólskim podwójnie pokonali Grzegorza Zengotę i Bartosza Smektałę, a chwilę później 4:2 toruńscy juniorzy wygrali z Nicki Pedersenem i Tomasem Jonassonem. Dzięki tym wygranym po ośmiu biegach przewaga torunian nad leszczyńskimi „Bykami” powiększyła się do dziesięciu oczek (29:19).
Podopieczni Jacka Gajewskiego spotkanie kończyli w sześciu. Wyścig dziewiąty zakończył się bowiem czerwoną kartką dla Gomólskiego, co oznacza, że w rewanżu nie będzie mógł wystartować. Sędzia Artur Kuśmierz wykluczył żużlowca KS Toruń po tym jak wchodzący na ogromnej prędkości w łuk torunianin dojechał mocno do Piotra Pawlickiego i uderzając w niego spowodował upadek. Arbiter spotkania potraktował to jako niesportowe zachowanie, z czym nie mógł zgodzić się sam zawodnik, który tuż po zdarzeniu podbiegł do rywala, by go przeprosić.
Walka na torze była coraz ciekawsza. Start do dziesiątego wyścigu pewnie wygrali Piotr Pawlicki i Zengota, a w pogoń za nimi ruszył Łaguta. Rosjanin z okrążenia na okrążenie coraz bardziej rozpędzał się pod bandą i wchodząc w ostatni łuk objechał obu rywali ratując dla torunian remis w biegu. Pierwszą zespołową wygraną tego dnia leszczynianie odnieśli pod nieobecność wykluczonego do końca zawodów Gomólskiego. Ciekawostką jest jednak to, że żaden ze rozstawionych według programu zawodników w tej odsłonie nie pojechał. Ostatecznie zastępujący kolegów z zespołu Sajfutdinow i Piotr Pawlicki 4:2 pokonali Przedpełskiego, który jechał za Doyla.
Gospodarze jednak bardzo szybko wzięli rewanż. Miedziński i Fajfer bez problemów pokonali Nickiego Pedersena i Bartosza Smektałę. Po remisie w biegu 13. przed nominowanymi gospodarze byli już pewni zwycięstwa w pierwszym półfinale, prowadząc z leszczyńską Unią 45:33.
Pechowo dla miejscowych zakończyła się ostatnia odsłona spotkania. Po świetnym starcie podwójne prowadzenie objęli leszczynianie. Na drugim łuku Sajfutdinow przyciął do krawężnika, co wybiło z rytmu jazdy Holdera. Australijczyk zbyt mocno wykontrował swój motocykl i zanotował upadek. Sędzia spotkania biegu nie przerwał, a drugi z torunian, Łaguta, który wcześniej zwolnił nie miał już szans, by nawiązać walkę z rywalami. Dzięki podwójnej wygranej „Byki” zmniejszyły straty przed rewanżem na własnym torze z 12 do ośmiu punktów.
KS Toruń: Paweł Przedpełski 11 (1,3,3,2,2), Chris Holder 10 (2,3,3,2,u), Grigorij Łaguta 9 (3,1,3,1,1), Oskar Fajfer 8 (2,3,1,2), Kacper Gomólski 3 (1,2,w,-), Adrian Miedziński 7 (1,2,0,3,1), Jason Doyle 1 (0,1,-,-).
Fogo Unia Leszno: Emil Sajfutdinow 15 (2,2,2,3,3,3), Piotr Pawlicki 11 (3,1,1,2,1,3), Nicki Pedersen 8 (3,0,2,1,2), Tomas H. Jonasson 3 (0,3,0,-), Grzegorz Zengota 3 (2,0,1,0,0), Bartosz Smektała 1 (0,1,0), Przemysław Pawlicki 0 (0,w,-,-).
Sędzia: Artur Kuśmierz (Częstochowa). Najlepszy czas dnia uzyskał w 3. wyścigu Grigorij Łaguta - 62,71 s. (PAP)