Lekkoatletyczne MŚ - trener Bukowiecki: to byłby dobry sprawdzian przed Rio
Konrad Bukowiecki to największa gwiazda młodego pokolenia lekkoatletów. Ma 18 lat i w pchnięciu kulą w swojej kategorii wygrywa wszystko. Na rok przed igrzyskami w Rio de Janeiro chciałby wystąpić w globalnym czempionacie z seniorami, ale... potrzebuje minimum.
"Podchodzimy do tego bardzo spokojnie. Nie będę na pewno z nikim walczyć, żeby puścić Konrada na mistrzostwa świata do Pekinu. Wiem, że obecnie nie spełnia wymogów PZLA, ale minimum IAAF ma. W każdym normalnym państwie związkowi zależałoby na tym, by taki zawodnik pojechał na taką imprezę. Nie chodzi o zdobywanie medali, a o naukę, która powinna zaprocentować w przyszłości. Tak właśnie było także z Niemcem Davidem Storlem" - powiedział PAP trener i ojciec zawodnika Ireneusz Bukowiecki.
Trener Gwardii Szczytno nie upiera się jednak, by jego syn na siłę został wysłany do stolicy Chin.
"Nie chcę wywierać na nikim żadnej presji i wcale nie upieram się, że Konrad musi jechać na mistrzostwa świata. Spójrzmy jednak na spokojnie na karierę Niemca Storla. W 2009 roku, jako 19-latek wystąpił w globalnym czempionacie, pchnął 19,19, zajął 28. miejsce. Dwa lata później w Daegu został mistrzem świata. Każdy zawodnik potrzebuje jakiegoś pola, na którym mógłby nabrać doświadczenia" - podkreślił Bukowiecki.
To, jego zdaniem, ważne także w obliczu przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.
"Udział w takiej imprezie jak mistrzostwa świata seniorów to duża sprawa dla tak młodego zawodnika. Atmosfery nie można porównać z żadnymi innymi zawodami. To byłby idealny bagaż doświadczeń przed igrzyskami w Rio, bo nie ukrywam, że przy tych wynikach, jakie w tym sezonie robi Konrad, jest duża szansa, że za rok pojedzie do Brazylii. Ale nastawiamy się na to, że o medale będzie walczyć w Tokio" - dodał trener.
Szansę uzyskania minimum na MŚ Bukowiecki miał chociażby w czempionacie kraju w Krakowie. Tam jednak pchnął 19,75 (wskaźnik wynosi 20,45).
"Dzień wcześniej wróciliśmy ze Szwecji z mistrzostw Europy. Tam Konrad rywalizował kulą o wadze 6 kg, w Krakowie musiał radzić sobie z 7,26 kg. To spora różnica. Doszło też zmęczenie. Dlatego właśnie jestem zadowolony. Zwłaszcza z brązowego medalu. Musimy pamiętać, że on ma dopiero 18 lat" - przypomniał Bukowiecki.
Trener wierzy, że jeśli PZLA zdecyduje się na powołanie Konrada do reprezentacji na MŚ, to jest jeszcze czas, by popracować nad pchnięciami z cięższą kulą.
"Powinniśmy zdążyć z odpowiednią dyspozycją" - zapewnił.
W niedzielę mistrz świata i Europy juniorów wystartuje w Memoriale Zygmunta Szelesta w Warszawie. I nawet jeśli nie uda się pchnąć 20,45, to nie będzie dla 18-letniego kulomiota tragedia.
"W nastepnym roku na pewno będziemy już częściej pchać siódemką. Dalej jednak priorytetem pozostaną mistrzostwa świata juniorów w Kazaniu. Zwłaszcza że termin jest dosyć korzystny. Miesiąc przed IO, więc potem będzie jeszcze czas przestawić się na cięższy sprzęt. Na razie jednak nie ma co się spieszyć. Wbrew pozorom wcale nie robimy morderczego treningu siłowego i jestem sam zaskoczony, że Konrad tak się rozwija" - przyznał jego ojciec.
Przygoda Konrada ze sportem zaczęła się od... pływania. Przez przypadek trafił do pchnięcia kulą.
"Dwa razy dziennie jeździł na trening na basen. Jak był mały, to woziłem go na obozy ze swoimi zawodnikami, bo coś trzeba było zrobić z dziećmi w trakcie wakacji. Moi zawodnicy kiedyś pchali na treningu kulą, a Konrad wziął 3-kilogramową do ręki i zapytał, czy może spróbować. Fajnie mu poleciało i sam powiedział, że chciałby spróbować. Tak się zaczęło" - wspominał Bukowiecki.
Przyznaje jednocześnie, że nie jest łatwo trenować własnego syna.
"Ale tragedii też nie ma. Jakoś nam się ta współpraca na razie uklada, ale oczywiście jak wszędzie - czasami dochodzi do wymiany zdań. Pewnie jest to trochę trudniejsze, bo ta relacja jest bardziej osobista. Z drugiej strony staramy się nie przenosić sportu do domu" - zapewnił.
Konrad Bukowiecki to mistrz świata i Europy juniorów, w 2013 roku zdobył złoto w olimpijskim festiwalu młodzieży Europy, a rok później wygrał w Nankinie igrzyska olimpijskie młodzieży. (PAP)