Afera FIFA - Brazylijczyk Zico rozważa kandydowanie na prezydenta
Słynny brazylijski piłkarz Zico rozważa kandydowanie na stanowisko prezydenta FIFA. We wtorek kierujący międzynarodową federacją od 17 lat Szwajcar Joseph Blatter zapowiedział, że ustąpi ze stanowiska. Następca wybrany zostanie między grudniem a marcem.
"Dlaczego nie? Całe moje życie związane jest z futbolem. Byłem ministrem sportu, mam doświadczenie w pracy klubowej, pomagałem w Japonii. Na razie moje kandydowanie to tylko pomysł, ale kto wie, co będzie dalej" - napisał na jednym z portali społecznościowych 62-letni Zico, który obecnie jest trenerem zespołu z Indii FC Goa, a wcześniej prowadził np. reprezentacje Japonii i Iraku. Był szkoleniowcem także m.in. Kashimy Antlers (w Japonii brał udział w transformacji tamtejszego futbolu), Fenerbahce Stambuł, Bunyodkoru Taszkent, CSKA Moskwa i Olympiakosu Pireus.
W brazylijskiej kadrze Zico rozegrał 72 mecze, w których zdobył 52 bramki. Uczestniczył w MŚ w 1978 (trzecie miejsce), 1982 i 1986 roku.
Zapowiedź 79-letniego Blattera o rezygnacji z funkcji szefa Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej to pokłosie afery korupcyjnej i ubiegłotygodniowych zatrzymań wysokich rangą działaczy FIFA. W miniony piątek Szwajcar został wybrany na kolejną kadencję podczas kongresu w Zurychu, ale po zaledwie czterech dniach ogłosił, że poda się do dymisji. Następca wybrany zostanie między grudniem 2015 a marcem 2016 roku.
Media spekulują, że mocnym kandydatem do zastąpienia Blattera będzie 59-letni Michel Platini, były kapitan francuskiej reprezentacji i prezydent UEFA od 2007 roku. W ostatnich wyborach jedynym konkurentem Szwajcara był jordański książę Ali bin al-Hussein. Prezes Jordańskiej Federacji Piłkarskiej (JFA), któremu poparcia udzieliła m.in. większość europejskich związków podlegających UEFA, wycofał się po pierwszej turze. Przegrał w niej z urzędującym prezydentem 73:133.
Według dziennika "New York Times", Blatter również objęty był dochodzeniem prowadzonym przez amerykański wymiar sprawiedliwości. "Kilku pragnących zachować anonimowość funkcjonariuszy amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości przyznało, że próbowali uzyskać wsparcie niektórych działaczy FIFA, aby wszcząć dochodzenie przeciwko Blatterowi" - napisała gazeta.
Ci sami wysocy rangą oficjele światowej federacji zostali w poprzednią środę wyprowadzeni ze swoich pokoi w luksusowym hotelu w Zurychu przez szwajcarską policję, działającą we współpracy z Amerykanami.
Z kolei we wtorek prokurator generalny Szwajcarii zapewnił, że decyzja Blattera o rezygnacji ze stanowiska nie miała żadnego związku z prowadzonym postępowaniem przeciwko działaczom FIFA. "Toczy się postępowanie przeciwko jednej niezidentyfikowanej osobie, podejrzanej o złe zarządzanie oraz pranie pieniędzy, ale Blatter nie jest nim objęty. Zatem zapowiedź jego dymisji nie ma związku z postępowaniem karnym. Nie został też przesłuchany, ale zostanie wezwany, jeśli zajdzie taka konieczność" - poinformowano w komunikacie.
Osobne śledztwa Szwajcarów i USA koncentrowały się na korupcji w szeregach FIFA, w tym przekupywaniu członków Komitetu Wykonawczego, który wybierał gospodarzy mistrzostw świata. Nieprawidłowości dopatrzono się m.in. przy kandydaturach RPA w 2010, a także Rosji i Kataru w 2018 i 2022 roku.
Na liście potencjalnych kandydatów na następcę Blattera wymieniany jest m.in. Diego Armando Maradona. Nazwisko Argentyńczyka wymienił prezydent Nicolas Maduro sugerując, że być może ten słynny przed laty piłkarz byłby właściwym kandydatem. "Prezydentem FIFA powinien zostać Maradona lub ktoś taki jak on" - stwierdził polityk.
Agencja EFE poinformowała, że Maradona jest obecnie w Buenos Aires przy ciężko chorym 87-letnim ojcu, który przebywa w szpitalu. (PAP)