Ekstraklasa piłkarska - Zawisza - Górnik Łęczna 1:1
Zawisza Bydgoszcz zremisował przed swoją publicznością z Górnikiem Łęczna.
Piłkarze Zawiszy Bydgoszcz zremisowali na własnym boisku z Górnikiem Łęczna 1:1 (1:0) w piątkowym meczu 34. kolejki ekstraklasy. Prowadzenie gospodarze objęli już w 14. minucie i przez niemal całe spotkanie utrzymywali korzystny dla siebie wynik. Wyrównujący gol padł na pięć minut przed końcem.
Od początku zarysowała się przewaga gospodarzy. Zdecydowanie dłużej grali piłką i próbowali stworzyć sobie dogodną sytuację do strzału na bramkę Górnika. Niepozornie wyglądająca akcja w 14. minucie zaowocowała nie tylko pierwszym celnym strzałem, ale jednocześnie prowadzeniem Zawiszy 1:0. Do wbiegającego w pole karne Alvarinho prostopadle zagrał Kamil Drygas, a ten podprowadził kilka metrów piłkę i z ostrego kąta trafił prosto do bramki Prusaka. Potem gra się nieco wyrównała i akcji, z których mogły paść bramki po obu stronach było niewiele. Zarówno Zawisza jak i Górnik skutecznie grały w obronie, więc golkiperzy obu zespołów nie mieli zbyt dużo pracy.
Pierwsze minuty drugiej połowy to przeważnie gra w środku pola. W 50. minucie zamykający podanie z rzutu rożnego dla Zawiszy Drygas mocno uderzył głową, ale bez najmniejszych problemów obronił Prusak. Dwie minuty później piłkę na rzut rożny wybił po strzale Veljko Nikitovica z ostrego kąta Grzegorz Sandomierski. Dogodną sytuację na podwyższenie prowadzenia piłkarze Zawiszy mieli w 60. minucie. Po wrzutce z lewej strony Alvarinho piłka trafiła pod nogi Iwana Majewskiego. Białorusin oddał dwa potężne strzały. Pierwszy zablokowali obrońcy Górnika, drugi przeszedł obok bramki.
Kolejne minuty to rosnąca przewaga i agresywniejsza gra podopiecznych trenera Jurija Szatałowa. Bydgoszczanie skutecznie jednak zatrzymywali ich ataki i próbowali wyprowadzać kontry.
W 74. minucie centymetrów zabrakło, by piłkarze Mariusza Rumaka podwyższyli prowadzenie. Mica technicznym strzałem przelobował bramkarza z Łęcznej i od straty gola gości uratował Maciej Szmatiuk, wybijając piłkę z linii bramkowej.
Sześć minut później doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Dośrodkowanie Sebastiana Kamińskiego przejął w polu karnym Alvarinho i wyprzedzając jednego z obrońców upadł na murawę. Sędzia spotkania Mariusz Złotek uznał, że Portugalczyk nie był faulowany.
Spotkanie w końcówce nabrało tempa, coraz groźniejsze ataki przeprowadzali piłkarze Górnika. W 85. minucie z rzutu rożnego dośrodkowywał Filipp Rudik. Piłka po głowie Shpetima Hasaniego trafiła do Nikitovica, który z bliskiej odległości pokonał bramkarza Zawiszy, dając swojemu zespołowi wyrównanie na 1:1.
Mimo zrywu bydgoskiego zespołu w ostatnich minutach wyniku spotkania nie udało się już zmienić.
Po meczu Zawisza – Górnik Łęczna (1:1) powiedzieli:
Mariusz Rumak (trener Zawiszy Bydgoszcz): „Nie było to święto piłkarskiej jakości, zarówno ze strony Zawiszy, jak i Górnika. Było widać nerwowość na twarzach piłkarzy. Pierwsza połowa kuriozalnie słabsza w naszym wykonaniu, choć strzelamy bramkę. Graliśmy za nisko i dopiero po wprowadzeniu korekt, po przerwie udało się nam przesunąć grę wyżej i mogliśmy jedną czy dwie sytuacje wykorzystać. Jak się tego nie robi, to stara prawda mówi o tym, że przeciwnik może to wykorzystać i tak było w dzisiejszym meczu. Remis traktujemy jak przegraną. Mamy teraz sytuację, w której nie wszystko zależy od nas. Mimo to, mamy jeszcze przed sobą trzy spotkania, liga się jeszcze nie skończyła. Wierzę w mój zespół i w to, że do Bełchatowa pojedziemy po punkty. Później gramy jeszcze z Piastem Gliwice i Ruchem Chorzów, więc wszystko się może wydarzyć”.
Jurij Szatałow (trener Górnika Łęczna): „Myślę, że dzisiejszy mecz można podsumować dość krótko. Było to nerwowe spotkanie, zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Tę nerwowość wymusza sytuacja w tabeli obu zespołów. Mecz nie był na pewno porywający. Mimo straconej bramki, lepiej grało nam się w pierwszej połowie, w drugiej Zawisza przeważał, bo stworzył parę groźnych sytuacji. My nie mieliśmy dużo sytuacji podbramkowych i udało się wykorzystać tę w końcówce. Cieszymy się z tego remisu, bo dzięki niemu przywozimy do domu jeden punkt z trudnego terenu. Jesteśmy teraz w zdecydowanie lepszej sytuacji niż Zawisza, ale walka będzie trwać do ostatniego meczu i sytuacja może się jeszcze odwrócić w każdej chwili.”
Zawisza Bydgoszcz - Górnik Łęczna 1:1 (1:0).
Bramki: 1:0 Alvarinho (14), 1:1 Veljko Nikitovic (85).
Żółta kartka - Zawisza Bydgoszcz: Sebastian Ziajka, Josip Barisic, Sebastian Kamiński. Górnik Łęczna: Josue Prieto Josu.
Sędzia: Mariusz Złotek (Gorzyce). Widzów 4 000.
Zawisza Bydgoszcz: Grzegorz Sandomierski - Jakub Wójcicki, Andre Micael Pereira, Luka Maric, Sebastian Ziajka - Kamil Drygas, Iwan Majewski, Jakub Smektała (68. Sebastian Kamiński), Mica, Alvarinho (88. Stefan Denkovic) - Josip Barisic (87. Jakub Świerczok).
Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak - Lukas Bielak, Maciej Szmatiuk, Tomislav Bozic, Paweł Sasin - Veljko Nikitovic, Radosław Pruchnik (82. Filipp Rudik), Grzegorz Bonin (46. Sebastian Szałachowski), Tomasz Nowak, Miroslav Bożok (64. Josue Prieto Josu) - Shpetim Hasani. (PAP)