Włocławianka Aneta Szczepańska Trenerką Roku

Prowadząca kadrę judoczek Aneta Szczepańska (L) została laureatką 14. konkursu Trenerka Roku organizowanego przez Komisję Sportu Kobiet PKOl. Statuetkę wręczała wiceprezes PKOl Irena Szewińska (P). Fot. PAP/ Leszek Szymański

Prowadząca kadrę judoczek Aneta Szczepańska została laureatką 14. konkursu Trenerka Roku, organizowanego przez Komisję Sportu Kobiet PKOl. Wśród wyróżnionych znaleźli się także Tomasz Różański, Danuta Majewska, Barbara Kowalska i profesor Stanisław Socha.

Uroczystość ogłoszenia nazwisk laureatów odbyła się w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego i towarzyszyła odbywającemu się w Warszawie trzydniowemu seminarium na temat roli i miejsca kobiet w sporcie europejskim, organizowanym przez MKOl i PKOl. Pamiątkowe statuetki wręczali nagrodzonym przewodnicząca komisji "Kobiety i Sport" MKOl Lydia Nsekera z Burundi, jednocześnie pierwsza i jedyna kobieta w Komitecie Wykonawczym FIFA, oraz honorowa przewodnicząca Polskiego Stowarzyszenia Sportu Kobiet Irena Szewińska i prezes PKOl Andrzej Kraśnicki.

Pochodząca z Włocławka Szczepańska w okresie zawodniczej kariery 11-krotnie zdobyła mistrzostwo Polski, a w 1996 roku sięgnęła po srebrny medal igrzysk olimpijskich w Atlancie. Stanęła także na podium mistrzostw Europy (srebro, 2004) i świata (brąz, 1995). Teraz sukcesy odnosi jako trenerka. Judoczki reprezentacji Polski wywalczyły w minionym sezonie medale mistrzostw świata (3. miejsce Katarzyny Kłys w kat. 70 kg) i Europy (brąz Agaty Ozdoby w wadze 63 kg oraz zespołu w rywalizacji drużynowej).

W Polskim Związku Judo jako trenerka kadry narodowej seniorek zatrudniona jest od sezonu 2014.

"Z pokorą podchodzę do tego wyróżnienia, bo wiem, że to nie jest tylko moja zasługa. Odebrałam tę statuetkę w imieniu wielu osób - trenerów klubowych, poprzednich szkoleniowców kadry i przede wszystkim zawodniczek, które ciężko pracują, bo dzięki nim mamy te sukcesy. Poza tym dzisiaj są wyniki, za rok może ich nie być, taki jest sport. Chociaż nie dopuszczam takiej sytuacji. Wydaje mi się, że udało się wskrzesić ducha w zespół, zebrać go. Przekonałam kierownictwo związku, że warto zainwestować w zawodniczki z zaplecza, nie tylko ścisłą czołówkę. Bo za chwilę będzie po igrzyskach w Rio de Janeiro, na których liczymy na medal, a czekać nas będą kolejne w Tokio. Już teraz trzeba myśleć o młodych zawodniczkach" - powiedziała PAP Szczepańska.

Szkoleniowcem Roku pracującym z kobietami został Tomasz Różański, trener pierwszej klasy w boksie, były opiekun młodzieżowej kadry narodowej kobiet. Jest też założycielem klubu Róża Karlino. Jego podopieczna Elżbieta Wójcik zdobyła w minionym sezonie tytuły młodzieżowej mistrzyni Europy i świata oraz złoty medal Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich w Nankinie. Otrzymała też prestiżowy tytuł najlepszej zawodniczki globu w tej kategorii.

W imieniu laureata, nieobecnego na wtorkowej uroczystości, nagrodę odebrał prezes Polskiego Związku Bokserskiego Zbigniew Górski.

Za całokształt pracy z kobietami wyróżnienie otrzymała Danuta Teresa Majewska, trenerka akrobatyki sportowej. Związana z tą dyscypliną jest od 51 lat, najpierw jako zawodniczka w klubie Włókniarz Żary, potem szkoleniowiec Gwardii oraz Akrobaty Zielona Góra, a także działaczka na szczeblu centralnym, gdzie pełniła funkcję członka zarządu i wiceprezesa związku. Opiekowała się zawodniczkami, które zdobyły m.in. 14 tytułów mistrza Polski w konkurencjach trójek, dwójek czy dwójek mieszanych.

"Bardzo się cieszę, że zostałam doceniona, bo trener-kobieta to ciężki zawód. Dla osoby, mającej rodzinę i dzieci, to duże poświęcenie. Dla mnie bardzo ważne było, że w gronie ćwiczących, aż do kategorii seniora, miałam dwie swoje córki - Katarzynę i Dorotę, które też zostały w sporcie, są trenerkami, uczą w szkole. Największą satysfakcją było to, że Katarzynę doprowadziłam do medalu mistrzostw Europy i finału mistrzostw świata w konkurencji trójek" - przyznała.

Za promowanie sportu kobiet wyróżniono Barbarę Kowalską i profesora Stanisława Sochę.

Kowalska jest byłą tenisistką, reprezentantką i wielokrotną mistrzynią kraju, trenerką pierwszej klasy także w tenisie stołowym, wieloletnim nauczycielem akademickim w Studium WF Politechniki Warszawskiej. Przez wiele lat pracowała na stanowisku szefa wyszkolenia w Polskim Związku Tenisowym, a także sekretarza generalnego w Polskim Związku Tenisa Stołowego. Jest pomysłodawczynią i główną organizatorką ogólnopolskiego turnieju tenisowego kobiet BABA CUP. W minionym roku odbyła się jego 12. edycja.

Urodzony 1 maja 1932 r. Socha przez 50 lat był szkoleniowcem lekkiej atletyki (rzuty, dziesięciobój) i organizatorem sportu akademickiego. Jako trener kadry olimpijskiej uczestniczył w igrzyskach w Monachium i Montrealu. W latach 1955-70 pracował w Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu, a następnie w AWF w Katowicach. W okresie 1984-90 był rektorem tej uczelni.

Był organizatorem wielu konferencji z zakresu problematyki sportu kobiet. W 2008 roku profesor przewodniczył obradom sesji plenarnej konferencji naukowej w Senacie RP na temat "Sport kobiet w Polsce - stan i perspektywy".

"Dzisiejszy dzień skłania do refleksji, że coś mi się życiu udało, skoro mnie tutaj zaproszono. Od 15 lat, już nie tyle jako trener, ale bardziej teoretycznie, zajmuję się sportem kobiet. Organizuję międzynarodowe konferencje. Podczas jednej z nich zaskoczeniem była dla mnie obecność przedstawiciela takie kraju jak Iran. Głoszę motto, że od sukcesów w sporcie kobiet w dużej mierze zależeć będzie międzynarodowa pozycja sportu polskiego na igrzyskach olimpijskich i świecie. Od dawna jestem o tym w pełni przekonany" - powiedział Socha.

Jak dodał, panie, oprócz "męskich" konkurencji w programie igrzysk, mają dwie, które sobie samy wypracowały - gimnastykę artystyczną i pływanie synchroniczne.

"Jeśli by wziąć dziesiątkę największych potęg w medalowej klasyfikacji olimpijskiej, to jest to prawie ta sama dziesiątka, która lideruje na świecie w sporcie kobiet. Dzisiaj nie wypada tego powiedzieć, ale muszę jednak zauważyć, że w Polsce ukierunkowanego programu na sport kobiet nigdy nie było i go nie ma" - podsumował. (PAP)