Artego Bydgoszcz wicemistrzem Polski!
Koszykarki bydgoskiego Artego po raz pierwszy w historii klubu zdobyły tytuł wicemistrza Polski. W finale TBLK musiały uznać wyższość Wisły Can-Pack Kraków. Wiślaczki zdobyły złoto, bydgoszczanki srebro drużynowych mistrzostw Polski koszykarek.
Koszykarki Artego w sobotę w hali "Łuczniczka" przegrały czwarty mecz finału 68:89 i całą rywalizację 1:3.
Koszykarki Wisły nie pozostawiły złudzeń zawodniczkom Artego i bydgoskim kibicom. Mistrzynie, które złoto wywalczyły po raz 24. w historii, były lepsze w każdym elemencie gry. Miały 52 procent skuteczności z gry, wygrały walkę pod tablicami 39:23, miały 21 asyst przy 16 takich podaniach bydgoszczanek.
Po raz kolejny nie do zatrzymania dla zawodniczek Artego była środkowa Wisły Jantal Lavender - uzyskała double-double - 21 pkt i 15 zbiórek. Najlepszą koszykarką finałów (MVP) została jednak uznana kapitan Wisły Justyna Żurowska-Cegielska i to ona zgodnie ze zwyczajem obcięła siatkę kosza Artego na znak zwycięstwa.
Medale MP wręczali prezes Polskiego Związku Koszykówki Grzegorz Bachański oraz dyrektor Tauron Basket Ligi Kobiet Olga Kijewska. Artego wywalczyło srebro pierwszy raz w historii. Jako wicemistrz Polski zagra w przyszłym sezonie w Eurolidze.
Zawodniczki z Bydgoszczy nie były w stanie dorównać krakowiankom pod względem fizycznym. Nie potrafiły też przedrzeć się przez ich obronę, niezależnie od tego, czy podopieczne słowackiego trenera Stefana Svitka broniły systemem "każdy swego", czy strefą.
Już po 10 minutach było 17:6 dla Wisły. W drugiej kwarcie przewaga systematycznie rosła i trener krakowianek wpuścił na parkiet koszykarki, które przez większa część sezonu z ławki oglądały poczynania koleżanek: wracającą po kontuzji Agnieszkę Szott-Hejmej, Agnieszkę Skobel i reprezentantkę Szwecji Farhyie Abdi.
Po dwóch kwartach Wisła prowadziła 45:27 i mimo ambitnej walki bydgoszczanki nie potrafiły zmniejszyć strat w drugiej połowie.
W trzeciej kwarcie, chociaż ekipa z Krakowa prowadziła najwyższą różnicą punktów - 28 (60:32) w 25. minucie - trener Svitek nadal miał uwagi do swoich zawodniczek. Bardziej spokojniejszy wydawał się szkoleniowiec Artego Tomasz Herkt, jakby pogodzony z faktem, że jego zespół nie jest w stanie nawiązać wyrównanej walki z mocniejszymi rywalkami.
Bydgoszczanki wspomagane gorącym dopingiem fanów w ostatniej części spotkania nieco zniwelowały przewagę krakowianek i w 37. minucie przegrywały 64:75, po rzucie zza linii 6,75 m Anny Bekasiewicz. Ostatnie dwie minuty meczu kibice oglądali na stojąco, dziękując brawami zawodniczkom Artego za cały sezon i wywalczenie pierwszego w historii klubu wicemistrzostwa kraju.
Warto pamiętać, że bydgoszczanki sprawiły niespodziankę wygrywając pierwszy mecz w Krakowie. Wiślaczki w tym sezonie nie przegrały wcześniej przed własną publicznością.
Czwarty mecz finałowy: Artego Bydgoszcz - Wisła Can-Pack Kraków 68:89 (6:17, 21:28, 20:23, 21:21).
Punkty:
Artego Bydgoszcz: Martyna Koc 18, Anna Bekasiewicz 11, Darxia Morris 8, Katarzyna Krężel 8, Elżbieta Międzik 8, Noelle Kuin 6, Amisha Carter 4, Klaudia Niedźwiedzka 3, Julie McBride 2, Edtra Faleńczyk 0, Karina Szybała 0;
Wisła Can-Pack Kraków: Jantel Lavender 21, Gintare Petronyte 14, Allie Quigley 13, Courtney Vandersloot 11, Justyna Żurowska-Cegielska 8, Farhiya Abdi 7, Cristina Ouvina 5, Magdalena Ziętara 4, Agnieszka Skobel 4, Agnieszka Szott-Hejmej 2.
Po meczu powiedzieli:
Stefan Svitek (trener Wisły Can-Pack Kraków): „To był bardzo ciekawy finał z dwoma naprawdę ciężkimi spotkaniami. Myślę jednak, że zasłużyliśmy na ten złoty medal, bo pokazaliśmy skuteczniejszą koszykówkę i to w całym sezonie, przegrywając zaledwie jeden mecz. To naprawdę świetny wynik. Artego zagrało bardzo dobrze szczególnie w pierwszym spotkaniu, co potwierdza, że spotkały się najlepsze drużyny. Bydgoszcz zagrała bardzo dobrze w półfinale, więc wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać. Zostaliśmy trochę zaskoczeni w pierwszym meczu, ale później udało się nam doprowadzić do szczęśliwego zakończenia i zdobyliśmy złoty medal”.
Tomasz Herkt (trener Artego Bydgoszcz): „Cieszy nas przede wszystkim to, że zagraliśmy w finale, bo to taka wisienka na torcie. Do tego świetna atmosfera, kibice, znakomita oprawa. Spotkały się dwie najlepsze drużyny w kraju, to jest największa satysfakcja. Gra o brązowy medal jest także ważna, tak było w przypadku naszego pierwszego sezonu w ekstraklasie, ale awans do finału i gra o złoto jest najcenniejsza. Myślę, że nie musimy się wstydzić tego finału, bo Wisła jest znakomitym zespołem, a my zagraliśmy dwa bardzo wyrównane mecze, wczoraj mogło się różnie skończyć i niewiele brakowało byśmy doprowadzili do piątego spotkania. Dziś dominacja Wisły w pierwszej połowie, ale tak jak mówiliśmy w szatni, gramy dla siebie i dla kibiców. Mamy się cieszyć koszykówką i nie mogliśmy sobie tego meczu odpuścić, więc walczyliśmy do końca.”
Justyna Żurowska Cegielska (Wisła Can-Pack Kraków): „Rok temu miałam przyjemność przeżywać to samo, ale za każdym razem świętowanie zwycięstwa jest nieco inne. Jest w nas potężna radość, bo pracowałyśmy na tytuł przez cały sezon pokazując, że jesteśmy bardzo dobrym zespołem. Dziś przypieczętowałyśmy to. Bardzo ciekawy był trzeci mecz, bo nie brakowało tam obrony, przez co nie było dużej skuteczności rzutowej po obu stronach. Dziś było całkiem inaczej, myślę, że u nas wygrało to, że mamy szerszy skład i praktycznie każda z nas zdobywała punkty dorzucając swoją cenną cegiełkę.”
Martyna Koc (Artego Bydgoszcz): „Walczyłyśmy do końca, mimo, że początek spotkania zdecydowanie należał do Wisły. Później, gdy wynik był już wysoki i niemal ustalony, zeszło z nas napięcie i zagrałyśmy dużo łatwiej i płynniej. Dziś bardzo dobrą robotę zrobiła po wejściu na boisko Anna Bekasiewicz i trzeba ją tu naprawdę pochwalić. Ten srebrny medal jest zasługą wszystkich w klubie, ludzie robią tutaj świetna robotę, zaczynając od dbania o zawodniczki, kończąc na oprawie meczu. Jestem dumna z tego klubu.” (PAP i inf. własne)