Jonak: marzeniem walka z Larą lub Alvarezem o pas mistrza świata
Polacy ze "średnich" kategorii wagowych rzadko boksują o mistrzostwo świata. Ambicje stoczenia takiej walki ma Damian Jonak. "Marzę o spotkaniu z Erislandy Larą lub Saulem Alvarezem" - przyznał pięściarz, który 40. pojedynek stoczy 16 maja w Inowrocławiu.
Za trzy tygodnie rywalem Jonaka będzie mieszkający w Belgii Tunezyjczyk Ayoub Nefzi, który ma na koncie 23 wygrane, cztery porażki i remis.
"Mam konkretny plan na najbliższe miesiące, a jednym z warunków jego realizacji jest zwycięstwo nad Nefzim. To typ zawodnik, o których się mówi, że są lotni na nogach i potrafią oddać po ciosie rywala. Powinien sprawić mi sporo trudności. Wiem, że w moim boksie jest dużo do poprawy po ostatniej wygranej z Walijczykiem Bradleyem Pryce, która miała miejsce w grudniu w Radomiu" - powiedział PAP Jonak.
W czwartek wziął udział w konferencji prasowej w Inowrocławiu. W gali organizowanej przez Tymex Boxing Promotion wezmą udział też m.in. Ewa Brodnicka i Michał Żeromiński. W spotkaniu z dziennikarzami uczestniczył również były pretendent do tytułu mistrza świata w wadze ciężkiej Mariusz Wach, który prawdopodobnie 6 czerwca spotka się z Davidem Pricem w Liverpoolu.
"Moim celem pozostaje pojedynek o pas czempiona wagi junior średniej. Poza konkurencją pozostaje niesamowity Amerykanin Floyd Mayweather Jr., który już za tydzień będzie walczył w niższej kategorii z Manny Pacquiao. Ale są inne świetne nazwiska, jak Kubańczyk Lara czy Meksykanin Alvarez. Po to inwestowałem w swój wyjazd do USA, aby kiedyś walczyć o najważniejsze tytuły. To moje wielkie marzenie i nie chodzi tylko o finanse. Byłoby wspaniale wystąpić na wielkiej gali w Ameryce" - powiedział bokser z Tarnowskich Gór, przez wiele lat związany z Szombierkami Bytom.
W piątek 24 kwietnia Jonak skończy 32 lata. Na zawodowych ringach stoczył już 39 walk, z których 38 wygrał, a jedną zremisował. Bilans znakomity, ale...
"W pewnym momencie kariery boksowałem za często. Lepiej byłoby stoczyć dwa zamiast czterech-pięciu pojedynków, a więcej czasu spędzić na długich przygotowaniach. Gdybym wtedy miał taką widzę, inaczej pokierowałbym karierą. Ale nic straconego, jeśli wszystko się ułoży, po wakacjach stoczę dużą walkę, być może na Śląsku. Znalazł się inwestor, który jest gotów wyłożyć pieniądze na organizację gali" - ujawnił pięściarz od niedawna współpracujący z promotorem Mariuszem Grabowskim.
W niedalekiej przeszłości Jonak trenował w Stanach Zjednoczonych pod okiem Javana Hilla, siostrzeńca słynnego, nieżyjącego już trenera Emanuela Stewarda.
"Niestety, nie powiódł się plan Hilla dotyczący przenosin do Niemiec, gdzie moglibyśmy kontynuować pracę, ale znalazłem nowego szkoleniowca. To Robert Złotkowski, który bardzo przypomina mi Amerykanina. Obaj zwracają sporą uwagę na pracę nóg, na balans ciała itd. Z nim w narożniku będę gotowy na wielkie wyzwania. Niech kibice będą spokojni, mnie również zależy na sprawdzeniu się z najlepszymi na świecie" - dodał Jonak.
W ostatniach latach z różnym powodzeniem o pasy mistrzowskie boksowali, z różnym skutkiem, głównie zawodnicy od kategorii półciężkiej do ciężkiej. Z niższych taką szansę, choć jej nie wykorzystał, dostał tylko Rafał Jackiewicz (półśrednia). (PAP)