Fed Cup - Ula Radwańska lepsza od Hingis, Polska - Szwajcaria 2:2
Polskie tenisistki remisują w Zielonej Górze ze Szwajcarkami 2:2 w barażu, którego stawką jest miejsce w Grupie Światowej przyszłorocznej edycji Pucharu Federacji. Drugi punkt biało-czerwonym zapewniła Urszula Radwańska, która pokonała Martinę Hingis 4:6, 7:5, 6:1.
W trwającym dwie godziny i 20 minut spotkaniu nie brakowało ani emocji, ani zwrotów akcji. Wracająca meczem w Zielonej Górze po 17 latach przerwy do występów w Pucharze Federacji Hinigs rozpoczęła spokojnie i pewnie. Tego ostatniego brakowało początkowo Radwańskiej, która pozwoliła się przełamać już w czwartym gemie. Po chwili jednak odrobiła straty. Przy stanie 4:4 piłka po jednym z uderzeń Polki trafiła w linię, ale sędzia uznała, że był aut. Doszło do dyskusji, ale challenge wykazał, że punkt się należy krakowiance. Przerwa w grze nie podziałała jednak na nią korzystnie - przegrała dwa gemy i tym samym całego seta.
Uskrzydlona Hingis w drugiej partii kontynuowała dobrą passę. 34-letnia zawodniczka, która przed barażem mecz o stawkę w singlu rozegrała poprzednio w 2007 roku, wypracowała przewagę 5:2 i wydawało się, że jej triumf, dający Helwetkom awans do elity, jest tylko kwestią minut.
Wówczas jednak na właściwe tory wróciła Radwańska, a po jej starszej o 10 lat rywalce widać było coraz większe zmęczenie. Polka wygrała pięć gemów z rzędu i doprowadziła do remisu w tym pojedynku. W końcówce tej odsłony po raz kolejny doszło do emocjonalnej wymiany zdań, w której wzięli udział polska zawodniczka, kapitan biało-czerwonych Tomasz Wiktorowski oraz... siedząca za bandami Agnieszka Radwańska.
W decydującym secie utytułowana Szwajcarka nie tyle już walczyła z rywalką, co z kontuzją lewej nogi. Przy stanie 4:1 dla krakowianki Hingis poprosiła o przerwę medyczną. Na kort wróciła, ale już właściwie nie podjęła walki. Było to pierwsze spotkanie tych zawodniczek.
Wcześniej tego dnia Agnieszka Radwańska przegrała z Timeą Bacsinszky 1:6, 1:6. W sobotę dziewiąta rakieta świata pokonała Hingis 6:4, 6:0, a Bacsinszky wygrała z młodszą z krakowianek 6:2, 6:1.
O zwycięstwie w meczu w Zielonej Górze zdecyduje pojedynek deblowy.
Polki w tym roku zadebiutowały w ośmiozespołowej Grupie Światowej Fed Cup. Poprzednio na najwyższym szczeblu wystąpiły w 1994 roku, gdy w stawce było cztery razy więcej drużyn niż obecnie. Helwetki na powrót do elity czekają od 2004 roku, gdy w tym gronie walczyło 16 ekip. Ich największym sukcesem jest finał w 1998 roku. W ostatnich latach przeważnie walczyły w Grupie Światowej II (2005-06, 2009, 2012-15).
W Pucharze Federacji doszło już raz do meczu Polska - Szwajcaria. W 1974 roku biało-czerwone wygrały we Włoszech 3:0. O tym, w którym kraju będzie kwietniowy baraż, zdecydowało losowanie.