Grzegorz Sandomierski - bramkarz Zawiszy Bydgoszcz - Piłkarzem Miesiąca Ekstraklasy
W piątym głosowaniu w tym sezonie, a pierwszym w tym roku, kapitanowie drużyn Ekstraklasy oraz kibice po raz pierwszy najlepszym zawodnikiem miesiąca w Ekstraklasie wybrali bramkarza. Grzegorz Sandomierski, podobnie jak cały Zawisza w wielkim stylu rozpoczął rok 2015, a w trzech marcowych (i sześciu tegorocznych) meczach dał sobie wbić tylko jednego gola.
Podobnie jak wcześniej w tym sezonie Semir Stilić, Mateusz Piątkowski, Flavio Paixao i Kamil Wilczek, Grzegorz Sandomierski będzie mógł wkrótce podziwiać pamiątkową statuetką stojącą na półce w domu. Nagrodę, którą dostanie przed wtorkowym meczem Zawiszy z Pogonią w 26. Kolejce Ekstraklasy, otrzyma w pełni zasłużenie. To on, obok między innymi Iwana Majewskiego, Andre Micaela czy Josipa Barisicia odpowiada za odrodzenie zespołu Zawiszy w 2015 roku. Sześć meczów, cztery zwycięstwa, dwa remisy i tylko jedna stracona bramka sprawiły, że w Bydgoszczy plan utrzymania w Ekstraklasie nabrał realnych kształtów. W samym marcu Zawisza zdobył komplet punktów, taki sam wynik osiągnęli w minionym miesiącu tylko piłkarze Lechii Gdańsk. Czym dokładnie Sandomierski zasłużył na głosy sześciu kapitanów, które ostatecznie dały mu zwycięstwo w marcowym plebiscycie?
Wyższość bramkarza i jego doskonałą dyspozycję musieli uznać w marcu tacy strzelcy jak Paweł Brożek, Grzegorz Kuświk czy Kasper Hamalainen, wcześniej w tym roku Sandomierski zatrzymywał między innymi Antonio Colaka i Kamila Wilczka. Co ciekawe, żaden z kapitanów drużyn mierzących się w marcu z Zawiszą nie oddał głosu na Sandomierskiego. Czyżby mieli do niego uraz? Jedynym, któremu udało się pokonać bramkarza Zawiszy był Martin Konczkowski z Ruchu Chorzów. Obrońca zdobył swoją pierwszą bramkę na boiskach Ekstraklasy, a przy okazji przerwał trwającą ponad 500 minut passę bez straty gola, jednak to Zawisza wywalczył trzy punkty. Sytuacja z ostatnich sekund meczu właśnie z Niebieskimi pokazuje, w jakiej formie był ostatnio Sandomierski. Przy wyniku 2:1 dla Zawiszy Niebiescy rozgrywali stały fragment, zdołali nawet oddać strzał, ale bramkarz wyciągnął się i wybił piłkę z linii przy samym słupku. Była to jego najlepsza interwencja i to w ostatniej akcji meczu. Gdyby nie Sandomierski, zamiast bardzo ważnego zwycięstwa Zawisza miałby tylko remis. Podobne sytuacje miały miejsce w poprzednich meczach, na 15 celnych strzałów rywali w marcu Sandomierski przepuścił tylko jeden.
Zawodnik Zawiszy Bydgoszcz sięgnął po nagrodę przyznawaną przez Ekstraklasę, Przegląd Sportowy, Onet i NC+. Wyniki głosowania nie budzą jednak kontrowersji. Zawisza udowodnił, że przed końcem sezonu nie można skreślać dosłownie nikogo. Zwłaszcza że przed nami jeszcze runda finałowa, przed którą punkty zostaną podzielone.