Narciarskie MŚ - ósme miejsce Staręgi i Kreczmera w sprincie drużynowym
Maciej Staręga i Maciej Kreczmer zajęli ósme miejsce w finale sprintu drużynowego techniką dowolną w mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym w szwedzkim Falun. Złoto wywalczyli Norwegowie Petter Northug i Finn Haagen Krogh.
Northug i Krogh uzyskali w decydującym biegu czas 15.32,89. Drudzy na mecie byli broniący tytułu Aleksiej Pietuchow i Nikita Kriukow. Rosjanie stracili do zwycięzców 5,64 s. Brąz wywalczyli Włosi Dietmar Noeckler i Federico Pellegrino, którzy byli gorsi od Rosjan o 0,09. Biało-czerwoni ukończyli zmagania 26,46 s po Norwegach.
Występ w finale zaczęli obiecująco - co prawda Kreczmer, który rozpoczął zmagania, na pierwszej zmianie był dziewiąty. Staręga trzy dni wcześniej deklarował, że w niedzielnej konkurencji zamierza się zrehabilitować za słaby występ w sprincie indywidualnym techniką klasyczną i słowa dotrzymał. Awansował bowiem na trzecie miejsce. Jego kolega z drużyny nie wytrzymał jednak tempa rywalizacji i szybko spadł na koniec stawki. Na ostatniej 10. pozycji Polacy plasowali się niemal do końca.
"Dopisało nam szczęście i mamy to ósme miejsce. Nie ukrywam, że był to dla mnie tutaj najważniejszy start. Każdy sportowiec potrzebuje wsparcia finansowego, a ta ósma lokata zapewnia nam stypendium" - przyznał Staręga.
Polacy zawdzięczają ją temu, że w końcówce upadł zawodnik francuski. Wcześniej kłopoty w strefie zmian mieli Szwedzi.
"Maćkowi Kreczmerowi ciężko biegło się na dwóch pierwszych zmianach i dopiero później go puściło. Ja natomiast odwrotnie. Na ostatnim odcinku już byłem bardzo zmęczony, jednak nie traciłem nadziei. Siły opadały, ale walczyłem do końca" - dodał.
Staręga z dobrej strony pokazał się już wcześniej - w półfinale. W dużym stopniu to dzięki niemu on i Kreczmer wystartowali w decydującym biegu.
W czwartek obaj odpadli w eliminacjach indywidualnego sprintu techniką klasyczną.
"Myślę, że pokazałem na co mnie stać i odkułem się za ten nieudany start" - powiedział 25-letni siedlczanin.
Popisowo finał rozegrali Norwegowie. Szybko objęli prowadzenie, a z czasem tylko powiększali w imponującym stylu przewagę. Northug w czwartek był najlepszy indywidualnie. Łącznie ma w dorobku 11 złotych krążków MŚ. Krogh zdobył w niedzielę pierwszy medal zawodów tej rangi w karierze. Zakończyli oni tym samym dominację Rosjan, którzy triumfowali w sprincie techniką dowolną w ostatnim czasie przez ponad dwa lata - zwyciężali bowiem w tej konkurencji nie tylko podczas MŚ, ale też w zawodach Pucharu Świata.
Wcześniej w niedzielę brązowy medal w sprincie drużynowym wywalczyły Justyna Kowalczyk i Sylwia Jaśkowiec.
"Medal dziewczyn oczywiście cieszy mnie jeszcze bardziej niż nasz wynik. To naprawdę super dzień i wieczorem czeka nas grill" - wspomniał Staręga.
Najlepsze były Norweżki Maiken Caspersen Falla i Ingvild Flugstad Oestberg. Poprzednio ekipy z tego samego kraju wygrały sprinty 10 lat temu. Udało się to wówczas również reprezentacjom Norwegii. (PAP)