Ekstraklasa piłkarska – Zawisza Bydgoszcz: po kadrowej rewolucji
Wtorek był istotnym dniem dla bydgoskiego klubu, który znajdując się na ostatnim miejscu w tabeli ekstraklasy będzie w rundzie wiosennej walczył o utrzymanie.
Po fatalnej pierwszej części sezonu podczas zimowej przerwy w składzie Zawiszy Bydgoszcz doszło do kadrowej rewolucji. Z zespołem pożegnało się aż trzynastu piłkarzy. Zmiany podporządkowano jednemu celowi - obronie miejsca w ekstraklasie.
Piłkarze bydgoskiego Zawiszy jesienią wygrali zaledwie dwa z 19 spotkań i trzykrotnie zremisowali. Mając na koncie tylko dziewięć punktów są zdecydowanie na końcu tabeli, ze stratą ośmiu do przedostatniego Ruchu Chorzów.
W przerwie zimowej doszło do kadrowej rewolucji, gdyż z zespołem pożegnało się aż 13 zawodników. Odeszła większość tych, którzy z Zawiszą ledwie pół roku wcześniej zdobyli Puchar Polski i Superpuchar.
Największą wydaje się przeprowadzka do Legii Warszawa lidera drużyny Michała Masłowskiego. Nieoficjalnie mówi się, że mistrz kraju zapłacił za niego ok. 800 tysięcy euro.
Klub pożegnał się także z Wahanem Geworgyanem, Jorge Kadu, Luisem Carlosem, Heroldem Goulonem, Korneliuszem Sochaniem, Davidem Fleurivalem, Joshua Silvą, Anestisem Argyriou, Bernardo Vasconcelosem, Piotrem Petaszem, Wagnerem i Samuelem de Araujo Mirandą.
Nowych zawodników pojawiło się 10. Wśród znalazło się pięciu pomocników: Sebastian Kamiński, Jakub Smektała, Białorusin Iwan Majewski, Czarnogórzanin Stefana Denkovic i Rumun Cornel Pedrescu, dwóch obrońców - Chorwat Luka Maric i Rumun Cristian Pulhaca, również dwóch napastników - zmagający się z ostatnio z kontuzjami Jakub Świerczok i Chorwat Josip Barisic oraz bramkarz Sebastian Małkowski.
Trwają też zaawansowane rozmowy z Lechią Gdańsk na temat wypożyczenia Bartłomieja Pawłowskiego. 22-letni pomocnik po niezbyt udanej przygodzie w lidze hiszpańskiej miał odbudować się w pomorskim klubie, ale zagrał jedynie w 12 spotkaniach, a ledwie w trzech przebywał na boisko przez 90 minut. Po zakończeniu rundy jesiennej dostał od klubu wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy.
Przygotowania Zawiszy w przerwie zimowej opierały się głównie na dwóch zgrupowaniach. Pierwsze, na obiektach własnych, posłużyło głównie testowaniu zawodników, którzy mieliby dołączyć do zespołu i pomóc w walce o utrzymanie ekstraklasy. Potem podopieczni trenera Mariusza Rumaka wyjechali do Hiszpanii, gdzie głównym celem było zgranie drużyny i poszukiwanie podstawowego składu.
"Pierwsza jedenastka się jeszcze nie wyłoniła, mamy jeszcze parę dni. Na kilku pozycjach mam znaki zapytania, ale widać rywalizację i to cieszy" – powiedział krótko po powrocie z Hiszpanii Rumak.
Nieco więcej zdradził właściciel zespołu Radosław Osuch, który przez 10 dni przebywał z zespołem na Półwyspie Iberyjskim.
"Uważam, że obóz w Hiszpanii pod każdym względem był udany. Zawodnicy pracowali bardzo ciężko, ale ich wysiłek był ciągle monitorowany przez fizjologa, doktora Marcina Andrzejewskiego. Trzy sparingi rozegraliśmy z bardzo silnymi zespołami i te kolejne międzynarodowe przetarcia z pewnością bardzo pomogą drużynie. Pogoda była znakomita - cały czas około 16 stopni, co jest idealną temperaturą do treningów. Byłem dumny, patrząc jak ciężko pracują wszyscy moi zawodnicy. Pragnę też zauważyć, że tej zimy na obóz w Hiszpanii stać było tylko Legię Warszawa, Lechię Gdańsk i... naszego Zawiszę. Reszta wybrała o prawie połowę tańsze obozy w Turcji" - zaznaczył.
Łącznie w trakcie przygotowań do rundy wiosennej bydgoszczanie rozegrali sześć sparingów, a bilans to trzy remisy, dwie porażki i jedna wygrana. Najciekawszymi pojedynkami były spotkanie ze Spartakiem Moskwa, które zremisowali 0:0 oraz zakończone porażką 0:3 spotkanie z wicemistrzem Korei Suwon Blue Wings.
Zawisza jako pierwszy rozpocznie ligową wiosnę - w piątek o godz. 18 przed własną publicznością zagra z zajmującym 11. miejsce w tabeli Górnikiem Łęczna. (PAP)