Już 31 udowodnionych przypadków dopingu w Polsce w 2014 roku
W tym roku Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie wykryła już 31 przypadków dopingu u polskich sportowców - poinformował jej przewodniczący prof. Jerzy Smorawiński.
Można się jednak spodziewać, że do końca roku będzie ich więcej. Aktualnie są bowiem nadal prowadzone badania i do komisji docierają już pierwsze sygnały o pozytywnych wynikach.
"Obawiam się, że dojdziemy do naszej rocznej +normy+, około 50 udowodnionych przypadków. Ostateczne wyniki 2014 roku poznamy w drugiej połowie stycznia, gdy zostaną wykonane wszystkie badania z końca grudnia" - dodał Smorawiński.
Minister Sportu i Turystyki Andrzej Biernat, który w środę uczestniczył w posiedzeniu komisji, na którym podsumowano jej roczną działalność, wysoko ocenił prace całego zespołu. Przeprowadzono badania około trzech tysięcy próbek, wyniki pozytywne kształtują się na poziomie od 1 do 1,5 procent. Rosnącym problemem są pojawiające się w odżywkach substancje pobudzające, generalnie zabronione. To m.in. metyloksantyny, szczególnie groźne dla zdrowia.
"Komisja, oprócz prowadzenia badań, wypełnia również bardzo ważną rolę wychowawczą i edukacyjną. Problem dopingu narasta, naszym zadaniem jest walka z nim, uchronienie młodych ludzi od kontaktu z zabronionymi środkami. Mam nadzieję, że efekty tej pracy będą coraz bardziej widoczne, resort otacza ją opieką, finansuje i wyposaża w niezbędne urządzenia badawcze wymagane przez Światową Agencję Antydopingową (WADA)" - powiedział szef resortu sportu.
Ważnym zadaniem komisji jest wdrażanie nowych zasad światowego kodeksu antydopingowego, które będą systematycznie wchodziły w życie od 1 stycznia 2015 roku. Jedną z nowych regulacji jest podwyższenie zagrożenia za pierwszy, wykryty przypadek dopingu z dwóch do czterech lat.
Generalnie nowelizacja znacznie zaostrzy kary dyscyplinarne, będzie bardzo niewiele możliwości ich łagodzenia. Dotychczas niektóre związki sportowe dość ulgowo podchodziły do tej kwestii, co często spotykało się z ostrą reakcją WADA.
Aby takich sytuacji uniknąć, komisja wystąpiła do polskich związków sportowych z propozycją utworzenia wspólnego panelu dyscyplinarnego, którego celem byłoby zapobieżenie zewnętrznej interwencji WADA i nakładaniu przez nią kar dyscyplinarnych na związki.
Ustalenia w zapisach panelu - potwierdzone przez uprawnionych przedstawicieli związków, nakładałyby na wszystkich jednolite kary dyscyplinarne, zgodne z zaleceniami WADA. Na razie jednak propozycja nie spotkała się z pełną akceptacją, kilka związków jest za, kilka się nadal zastanawia, a dwa - Polski Związek Piłki Nożnej i Polski Związek Podnoszenia Ciężarów wstępnie nie wyraziły zainteresowania.
"Proces nie jest zakończony, mam nadzieję, że uda się jednak wszystkich przekonać. Rozumiemy stanowisko związków, które chcą być samodzielne. Ale gdy dojdziemy do porozumienia, wszystkim będzie łatwiej" - wyjaśnił przewodniczący komisji.
Obecnie w polskim laboratorium antydopingowym, jednym z 32 na świecie posiadającym akredytację WADA, trwa audyt. Żadnych błędów nie znaleziono, jest pewne, że akredytacja zostanie przedłużona.
Potwierdzeniem wysokiej oceny przez WADA pracy krajowej Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie będzie prawdopodobnie we wrześniu 2015 roku posiedzenie komitetu wykonawczego WADA w Warszawie. Taka oferta została już złożona i jest wstępnie zaakceptowana. (PAP)