Renata Mauer-Różańska oficjalnie zakończyła karierę
Złota medalistka w strzelectwie letnich igrzysk olimpijskich w Atlancie i Sydney oficjalnie zakończyła karierę. „Miałam nie płakać, ale łzy same napłynęły mi do oczu” – mówiła podczas pożegnalnej uroczystości zorganizowanej na strzelnicy Śląska Wrocław.
Miejsce i czas zorganizowania pożegnalnej uroczyści nie był przypadkowy. Na strzelnicy Śląska Wrocław akurat w tych dniach odbywa się II Memoriał Leopolda Kałuży i wszystko zostało tak ułożone, aby finał karabinka pneumatycznego kobiet zaczął się tuż przed imprezą poświęconą Mauer. Po zakończonych zawodach mistrzyni osobiście dekorowała i wręczała nagrody najlepszym zawodniczkom. Jak wyjaśniali organizatorzy uroczystości, miało to mieć wymiar symboliczny, bo właśnie w karabinku pneumatycznym Mauer wywalczyła w Atlancie w 1996 roku swój pierwszy słoty medal olimpijski.
Później odznaczenia i prezenty odbierała już główna bohaterka uroczystości. Otrzymała m.in. z Ministerstwa Obrony Narodowej Złoty Medal "Za zasługi dla obronności kraju", złotą odznakę za popularyzację Dolnego Śląska oraz złoty pierścień strzelecki od Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego za wybitne wyniki.
Prezes PZSS Tomasz Kwiecień dziękując Mauer zwrócił uwagę, że każda kariera sportowa ma dwie takie same cechy – musi się kiedyś zakończyć i zawsze zdaje się, że tak szybko przeminęła.
„Poza tym na pożegnaniach padają peany na cześć sportowca, które często są pełne kurtuazji. Co jednak powiedzieć, kiedy ktoś taki kończy karierę? Tu żadne słowa nie będą przesadą i żadne słowa nie oddadzą tego, co dokonała Renata. Za wszystko serdecznie dziękujemy” – dodał Kwiecień.
Mauer już od kilku lat nie brała udziału w oficjalnych zawodach. Została radną we Wrocławiu oraz zaczęła wykładać na wrocławskiej Akademii Wychowania Fizycznego.
Obecny na pożegnaniu prezydent stolicy Dolnego Śląska Rafał Dutkiewicz przyznał z uśmiechem, że z radną Mauer nie ma łatwego życia. „Nikt tak mnie nie nęka sprawami sportowymi jak Renata. Bardzo liczę, że to się nie zmieni” – dodał.
Mauer długo udawało się ukryć wzruszenie. Kiedy jednak orkiestra wojskowa zagrała „sto lat” i zgromadzeni zaczęli śpiewać, nie wytrzymała. „Obiecywałam sobie, że nie będę płakać, ale łzy same mi napłynęły do oczu. Zawsze żyłam w dużej rodzinie, co było zasługą rodziców. Teraz tutaj z wami wszystkimi czuję się jak w dużej rodzinie i za to wszystkim bardzo dziękuję” – powiedziała.
Później niemal przez godzinę każdemu z osobna dziękowała i wspominała historie ze swojej kariery zawodniczej. Co chwilę mówiła, że już kończy, aby następnie dalej toczyć opowieść. „Mogłabym tak jeszcze długo” – zakończyła ze śmiechem.
Mauer dwa razy stawała na najwyższym stopniu podium igrzysk olimpijskich. W 1996 roku w Atlancie zdobyła złoto w karabinku pneumatycznym, a cztery lata później w Sydney w strzelaniu w trzech postawach. W Atlancie sięgnęła też po brąz w karabinie standardowym. Na swoim koncie ma też dwa srebrne medale mistrzostw świata (Moskwa 1990 i Barcelona 1998) oraz jeden brąz (Mediolan 1994). Do tego trzeba dodać 43 złote krążki mistrzostw Polski, 12 srebrnych oraz 10 brązowych. (PAP)