MŚ siatkarzy – trener Włoch: mecz z Polską kwestią godności
Nawet sami Włosi nie wierzą, że uda im się wygrać czwartkowy mecz z biało-czerwonymi w 2. fazie mistrzostw świata w Polsce. "To już tylko kwestia godności” – podkreślił trener Mauro Berruto. Jeśli Italia przegra, już na pewno nie awansuje do kolejnej rundy.
"Nie wiem, co się dzieje z moją drużyną. Przygotowywaliśmy się bardzo ciężko, wszystko wyglądało dobrze, ale nie potrafimy tego przenieść na boisko. Nic nam nie wychodzi” – powiedział szkoleniowiec.
I ma rację. Włochy pod jego wodzą jeszcze tak słabo się nie prezentowały. Siatkarze Italii od igrzysk w Londynie w 2012 roku nie schodzą z podium. Cztery lata temu w mundialu przed własną publicznością zajęli czwarte miejsce.
"Awans do półfinału, można powiedzieć, był naszym obowiązkiem, a teraz jest to praktycznie nierealne. Nie ma się co oszukiwać. Nie będę też szukać kozła ofiarnego. Każdy z zawodników prezentuje się teraz znacznie poniżej oczekiwań, nie pokazuje charakteru i waleczności” – podkreślił Berruto.
Statystyki potwierdzają jego słowa. W przegranym w środę meczu z Serbią jego siatkarze zdobyli tylko 12 punktów po kontratakach.
"A to świadczy o braku ducha walki. Gdy ktoś nie walczy w takich sytuacjach, oznacza, że nie ma w nim chęci zwycięstwa” – skomentował Berruto.
Szkoleniowiec nie uważa, że o przegranej z Serbią zadecydowała absencja jednego z najlepszych atakujących na świecie Ivana Zaytseva.
"Oczywiście, to jest kluczowy zawodnik w naszym zespole, ale prawda jest taka, że już wcześniej nie graliśmy dobrze. Również z Ivanem w składzie. Żaden zawodnik nie daje z siebie tyle, ile może w tym turnieju” – zaznaczył.
Drużyna Italii znajduje się w fatalnym położeniu, bo w dorobku ma jedynie dwa punkty i nie może przegrać żadnego z trzech meczów, jakie ją jeszcze czekają w drugiej fazie, by zachować szanse na awans. Wiele wyjaśni się w czwartek, kiedy zespół Berruto zmierzy się z Polakami.
"To już nie będzie tylko spotkanie o punkty, ale i o godność. Nie będę motywować jakoś dodatkowo zawodników, bo każdemu z nich powinno zależeć, by przy takiej publiczności zaprezentować się jak najlepiej. Poza tym nikt nie może zapomnieć, że wszyscy reprezentujemy tu kraj – Włochy. To też zobowiązuje” – zauważył.
Mocno podłamany jest kapitan zespołu Emanuele Birarelli. "Jest mi bardzo przykro, że w ten sposób gramy. Szkoda mi zwłaszcza naszych kibiców, którzy mieli względem nas wielkie oczekiwania, a my ich zawiedliśmy. Nie mamy zamiaru odpuszczać żadnego spotkania, bo chcemy znaleźć się jak najwyżej w klasyfikacji” – zapewnił.
Polacy w Łodzi już raz w tym sezonie grali z Włochami i... zwyciężyli. Było to w Lidze Światowej. Mecz 2. fazy mistrzostw świata między tymi dwoma zespołami w czwartek w Łodzi o godz. 20.40. (PAP)