MŚ siatkarzy - Polska pokonała Argentynę i wygrała grupę
Polscy siatkarze odnieśli piąte zwycięstwo w mistrzostwach świata i z kompletem punktów wygrali grupę A. W niedzielę we wrocławskiej Hali Stulecia pokonali Argentynę 3:0 (25:20, 25:20, 25:23). W drugiej fazie biało-czerwoni będą grali w Łodzi.
Polska: Piotr Nowakowski, Michał Winiarski, Paweł Zagumny, Karol Kłos, Mariusz Wlazły, Mateusz Mika – Paweł Zatorski (libero) – Dawid Konarski, Fabian Drzyzga, Michał Kubiak.
Argentyna: Javier Filardi, Nicolas Uriarte, Facundo Conte, Jose Luis Gonzalez, Sebastian Sole, Martin Ramos – Sebastian Closter (libero) – Luciano de Cecco, Alejandro Toro, Rodrigo Quiroga, Pablo Crer.
Tym razem było bez eksperymentów. Trener Stephane Antiga po słabszym występie Polaków w starciu z outsiderem grupy A Kamerunem (3:1) postanowił postawić znowu na sprawdzony skład. I to dało oczekiwany efekt.
Niedzielny mecz był ostatnim dla tych drużyn w pierwszej fazie turnieju. Obie ekipy też wcześniej już zapewniły sobie awans do kolejnej rundy. Mimo wszystko stawka była całkiem wysoka, bo zdobyte punkty pojadą do Łodzi, gdzie zostanie rozegrana druga runda zmagań.
Najbardziej biało-czerwoni obawiali się Facundo Conte – dobrze znanego z bełchatowskiej Skry przyjmującego. Przez ekspertów nazywany często siatkarskim Messim zawodnik nie był w stanie się jednak przebić przez polski blok, mimo że był najlepiej punktującym zawodnikiem w swojej ekipie.
Wypadł jednak blado przy Mariuszu Wlazłym i Michale Winiarskim. To właśnie ci dwaj zawodnicy w dużej mierze przyczynili się do tego, że w dwóch pierwszych setach Polacy nie mieli większych problemów. W sumie obaj zdobyli 21 punktów.
Początki każdej partii były bardzo wyrównane, ale tak naprawdę do czasu, kiedy w polu zagrywki nie pojawiał się Wlazły, który dzięki silnemu i szybkiemu, przekraczającemu nawet 120 km/h serwisowi, siał zamęt w drużynie rywali.
Pierwsze dwa sety Polacy wygrali do 20. Trudniej było w trzeciej odsłonie. Trwała wymiana ciosów i długo utrzymywał się remis. Siatkarze z Ameryki Płd. nie odpuszczali i próbowali różnych kombinacji, by zaszkodzić biało-czerwonym. Nawet zmiana rozgrywającego niewiele jednak dała.
Podopieczni Antigi odskoczyli na 20:17 i kontynuowali dobrą grę. Duża w tym zasługa Pawła Zagumnego, który bezbłędnie rozpracowywał polski blok. Gospodarze wygrali 25:23 i w całym meczu 3:0.
To była piąta wygrana biało-czerwonych w tym turnieju. Wcześniej po 3:0 triumfowali w meczach z Serbią, Australią, Wenezuelą, a 3:1 było z Kamerunem.
To zwycięstwo zapewniło Polakom pierwsze miejsce w grupie A i z kompletem punktów pojadą w poniedziałek do Łodzi. Tam zmierzą się z Iranem, Francją, Włochami i USA. Druga runda grupowa rozpocznie się w środę i będzie rozgrywana także we Wrocławiu, Katowicach i Bydgoszczy.
Biało-czerwoni zmagania w mistrzostwach świata od pięciu zwycięstw zaczęli tylko dwukrotnie w historii i wówczas za każdym razem sięgali po medal – w 1974 roku po złoto, a w 2006 – po srebro. (PAP)