MŚ siatkarzy – Wrona: mecz z Argentyną będzie najważniejszy
Dla Andrzeja Wrony sobotni występ przeciwko Kamerunowi (3:1) był debiutem na trwających w Polsce mistrzostwach świata siatkarzy. „Mecz z Argentyną w niedzielę będzie najważniejszy z dotychczasowych” – zapowiedział.
Polska z Kamerunem miała wygrać szybko, łatwo i przyjemnie. Tymczasem zespół z Afryki okazał się bardzo wymagającym rywalem i jako pierwszy na tych mistrzostwach zdołał wygrać z biało-czerwonymi seta.
„Oni grali bardzo dobrze pierwsze dwa sety, chyba najlepiej w tych mistrzostwach, ale my słabo. Ważne, że po nieudanym początku udało się nam znaleźć rytm i odwróciliśmy losy tego spotkania. Zaczęliśmy grać w miarę dobrze, na tyle, aby wygrać” – ocenił polski środkowy.
Przed meczem z Polską niemiecki trener Kamerunu Peter Nonnenbroich zadeklarował, że jeżeli jego zawodnicy wygrają choćby jednego seta, zabierze ich na piwo. „Słyszeliśmy o tym i specjalnie przegraliśmy pierwszego seta, bo mają się z nami tym piwem podzielić” – żartował Wrona.
Dla 26-letniego środkowego był to debiut na tych mistrzostwach i nie ukrywał, że bardzo się cieszył z wyjścia na boisko. „Założenie było też takie, aby dać odpocząć zawodnikom z podstawowego składu. Mogli nabrać sił przed pojedynkiem z Argentyną, który w tej fazie turnieju będzie najważniejszym dla nas meczem” - dodał.
Argentyna po czterech seriach spotkań ma trzy wygrane oraz jedną porażkę (z Serbią 1:3) i jest w grupie A na drugim miejscu za Polską. Podopieczni utytułowanego Julio Velasco pewni są więc awansu do kolejnej fazy mistrzostw i w niedzielę będą walczyli o jak najlepszy bilans przed spotkaniami z zespołami z grupy D.
„Z Argentyną zagramy najważniejszy, jak na razie, mecz na tych mistrzostwach. Znamy ich i oni się na nas dodatkowo zmobilizują, bo będą coś chcieli udowodnić kolegom ze swoich zespołów klubowych. Poza tym uwielbiają rywalizować przy pełnych trybunach. Gramy jednak u siebie i lepiej ich rozpracujemy. Dlaczego? Bo nasz trener przez rok grał z ich pierwszym rozgrywającym i zna go dobrze” – z uśmiechem komentował Wrona.
Pojedynek z Argentyną będzie ostatnim biało-czerwonych w pierwszej fazie rozgrywek. Później przeniosą się do Łodzi, gdzie zmierzą się z pierwszą czwórką z grupy D.
Wrona przyznał, że na razie nie śledzą wyników swoich potencjalnych rywali i nie znają dokładnego układu miejsc w grupie. „W tej chwili to nas nie interesuje. Po ostatniej piłce w meczu z Argentyną będziemy się tym zajmowali. Na razie czeka nas kluczowy i bardzo ciężki pojedynek w niedzielę i tylko o tym teraz myślimy” - zakończył.
Mecz Polska – Argentyna rozpocznie się o godzinie 16.30. Wcześniej Australia zmierzy się z Wenezuelą (godz. 13), a o godzinie 20.10 Serbia zagra z Kamerunem. (PAP)