Paszke przerwał rejs, wraca uszkodzonym katamaranem na Gran Canarię
Roman Paszke przerwał samotny wokółziemski rejs tzw. trasą pod wiatr. Jego katamaran "Gemini" 3 został uszkodzony; kapitan wraca do mariny na Gran Canarii - poinformował kierujący Zespołem Brzegowym Robert Janecki.
Roman Paszke przerwał samotny wokółziemski rejs tzw. trasą pod wiatr. Jego katamaran "Gemini" 3 został uszkodzony; kapitan wraca do mariny na Gran Canarii - poinformował kierujący Zespołem Brzegowym Robert Janecki.
"Kapitan Paszke znajduje się w drodze powrotnej do Las Palmas. Zajmie ona 24 godziny, bowiem płynie w trudnych warunkach - pod wiatr i z zarysowanymi żaglami. Na razie nie wiadomo, w co uderzył katamaran. Z informacji, które otrzymałem, naprawa jest możliwa tylko na spokojnej wodzie w porcie, konieczne będzie m.in. laminowanie" - powiedział specjalizujący się w elektronice jachtowej, systemach komunikacji satelitarnej oraz meteorologii Janecki.
Jak poinformowano na stronie internetowej paszke360.com, w czwartek 27 grudnia o godz. 23.20 czasu polskiego, w odległości ok. 110 mil morskich od Las Palmas i ok. 50 mil morskich od wybrzeży Sahary Zachodniej, Gemini 3 zderzył się z nieustalonym obiektem na morzu. Uszkodzeniu uległa płetwa sterowa prawego kadłuba, a uderzenie było tak silne, że ster został wyrwany ze swojego jarzma.
"Dopiero teraz świta, więc będzie można dokładnie ocenić skalę uszkodzeń. Kapitan mówił, że naprawa może potrwać dwa-trzy dni, może trochę szybciej, a następnie chce kontynuować rejs" - dodał.
61-letni Paszke wystartował właśnie w czwartek z Gran Canarii. Gdańszczanin na 90-stopowym katamaranie "Gemini 3" zapowiedział poprawę rekordu świata w samotnym żeglowaniu non stop dookoła globu tzw. trasą pod wiatr.
"Najważniejsze, to ukończyć wokółziemski rejs w zdrowiu. To mój podstawowy cel, a ten z wyższej półki - pobić rekord, czyli powrócić na Wyspy Kanaryjskie po czterech miesiącach. Gdyby się udało na Wielkanoc, byłbym przeszczęśliwy. Mam takie marzenie, czasami bywa, że się spełniają" - przyznał Paszke przed startem w rozmowie z PAP.
Rekord trasy pod wiatr wynosi 122 dni, 14 godzin, 3 minuty, 49 sekund i należy do Jean-Luca van den Heede. Francuz jednokadłubowym jachtem "Adrien" pokonał trudniejszą trasę (kurs z Europy najpierw na Horn), od listopada 2003 do marca 2004 roku. Takiego wyczynu dokonało tylko pięciu mężczyzn i jedna kobieta, natomiast w przeciwną stronę prawie trzystu żeglarzy.
Po raz pierwszy próbę pobicia rekordu van den Heede Paszke podjął 14 grudnia 2011 r. Na początku stycznia, będąc w odległości ok. 300 mil morskich od przylądka Horn, musiał przerwać rejs z powodu uszkodzenia lewego pływaka i zawinąć do argentyńskiego portu Rio Gallegos. W dziwnych okolicznościach jego katamaran został zarekwirowany i po długiej batalii prawnej, w połowie czerwca odzyskany.
Wielu żeglarzy próbowało płynąć pod wiatr, jednak dotychczas udało się to tylko pięciu i jednej kobiecie - Brytyjce Dee Caffari (178 dni w 2006 roku). Pozostali, poza van den Heede, to: Amerykanin Dodge Morgan (150 dni - 1986), Francuz Philippe Monnet (151 dni - 2000), Anglik Mike Golding (161 dni - 1994) i Szkot Chay Blyth (292 dni - 1970/1971).
Rekord trasy z wiatrem wynosi 57 dni 13 godzin 34 minuty 6 sekund i od 19 stycznia 2008 roku należy do Francuza Francisa Joyona. (PAP)