MŚ 2014 - Kamerun - Brazylia 1:4
Gospodarze mundialu pokonali w Brasilii reprezentację Kamerunu 4:1 i przypieczętowali swój awans do fazy pucharowej. Jednocześnie wygrali grupę A, ponieważ w równolegle trwającym w Recife spotkaniu Meksyk nie wygrał tak wysoko z Chorwacją (3:1), aby wyprzedzić "Canarinhos" różnicą bramek. W 1/8 finału podopieczni Luiza Felipe Scolariego zagrają z Chile, a Meksykanie z Holandią.
Brazylijczycy, rozgrywający swój setny mecz w historii mistrzostw świata, nie kalkulowali, kto byłby dla nich wygodniejszym rywalem w fazie pucharowej - Chilijczycy czy "Pomarańczowi". W pojedynku z Kamerunem walczyli o zwycięstwo, mieli przewagę, ale były też momenty, gdy do głosu dochodzili piłkarze z Afryki.
Przed przerwą dwie bramki dla gospodarzy strzelił Neymar: pierwszą - lekkim, technicznym uderzeniem przy słupku, drugą - strzałem z 16 metrów po indywidualnej akcji. Pierwsze trafienie było jubileuszowe - setne na tegorocznym mundialu.
Między tymi popisami napastnika Barcelony, który objął samodzielne prowadzenie w klasyfikacji strzelców (łącznie cztery gole), Kameruńczycy przeprowadzili w krótkim czasie dwie groźne akcje. W głównej roli wystąpił w nich Joel Matip. Po główce pomocnika Schalke 04 piłka trafiła w poprzeczkę, a po kilkudziesięciu sekundach nie pomylił się, uderzając z kilku metrów po podaniu Allana Nyomy.
Początek drugiej połowy uspokoił Scolariego. Trzeciego gola strzelił głową Fred, choć - jak pokazały powtórki telewizyjne - był na pozycji spalonej, gdy zagrywał do niego z lewej strony boiska David Luiz.
Potem tempo gry spadło, z boiska zszedł żegnany brawami Neymar. Zadowoleni kibice gospodarzy mieli jeszcze jedną okazję do fety. W 84. minucie rezerwowy Fernandinho ustalił wynik spotkania, wykorzystując fatalny błąd obrony kameruńskiej. (PAP)