MŚ 2014 - Szwajcaria - Francja 2:5
Losy ciekawie zapowiadającego się meczu grupy E zostały rozstrzygnięte praktycznie w pierwszej połowie. Już w dziewiątej minucie boisko opuścił doświadczony środkowy obrońca Szwajcarów Steve von Bergen, którego przypadkowo kopnął w twarz Olivier Giroud. Trener Ottmar Hitzfeld musiał szybko dokonać zmiany i posłał na boisko Philippe'a Senderosa.
Przebudowana z konieczności defensywa Helwetów nie była w stanie powstrzymać szybko grających rywali. Już w 17. minucie pierwszą bramkę zdobył mocnym strzałem głową z ok. 12 metrów Giroud. To historyczny, setny gol Francuzów w mistrzostwach świata (dokonali tej sztuki jako piąty kraj w historii).
Kilkadziesiąt sekund później "Trójkolorowi" prowadzili już 2:0. Tym razem po stracie piłki przez Valona Behramiego Francuzi wyprowadzili szybki kontratak, po którym bramkę zdobył Blaise Matuidi.
Piłkarze Didiera Deschampsa nie zamierzali na tym poprzestać. W 32. minucie mogli prowadzić już 3:0, ale Karim Benzema nie wykorzystał rzutu karnego, podyktowanego za faul właśnie na nim. Strzał z jedenastu metrów napastnika Realu Madryt obronił Diego Benaglio, a dobijający piłkę Yohan Cabaye trafił w poprzeczkę.
Co się jednak odwlecze... W 40. minucie, po kolejnej kontrze Francuzów i podaniu Girouda celnym strzałem z bliska popisał się prawoskrzydłowy Mathieu Valbuena.
Szwajcarzy najlepszą okazję przed przerwą stworzyli w 30. minucie, ale strzał Admira Mehmediego obronił Hugo Lloris, a dobitka Xherdana Shaqiriego była niecelna.
Po przerwie Francuzi nie zwalniali tempa. W 67. minucie swoją trzecią bramkę w turnieju zdobył Benzema, wykorzystując błąd Senderosa, który nie zdołał wybić piłki. Sześć minut później było już 5:0 dla Francji, tym razem po efektownym strzale Moussy Sissoko.
Po chwili podopieczni Deschampsa stworzyli dwie następne świetne okazje, ale Benaglio nie dał się już pokonać.
Mimo tak fatalnego wyniku Szwajcarzy potrafili się otrząsnąć, a nagrodą za ich ambitną postawę były dwie bramki. Najpierw do siatki Francuzów trafił płaskim strzałem z rzutu wolnego z ok. 30 metrów rezerwowy Blerim Dzemaili, a w 87. minucie wynik ustalił uderzeniem z woleja Granit Xhaka.
W końcówce meczu doszło do niecodziennej sytuacji, po której - na krótko - ucieszyli się kibice z Francji. W czwartej minucie doliczonego czasu Benzema popisał się ładnym trafieniem pod poprzeczkę z ok. 18 metrów, ale dosłownie chwilę wcześniej sędzia odgwizdał koniec meczu i bramka dla "Trójkolorowych" nie została uznana.
Francuzi po dwóch kolejkach grupy E mają sześć punktów. Szwajcarzy pozostali z trzema - w pierwszej kolejce dosyć szczęśliwie wygrali z Ekwadorem, strzelając gola na 2:1 w ostatnich sekundach.
Grupa E: Szwajcaria - Francja 2:5 (0:3).
Bramki: 0:1 Olivier Giroud (17-głową), 0:2 Blaise Matuidi (18), 0:3 Mathieu Valbuena (40), 0:4 Karim Benzema (67), 0:5 Moussa Sissoko (73), 1:5 Blerim Dzemaili (81-wolny), 2:5 Granit Xhaka (87).
Żółta kartka - Francja: Yohan Cabaye.
Sędzia: Bjoern Kuipers (Holandia). Widzów 51 003.
Szwajcaria: Diego Benaglio - Stephan Lichtsteiner, Steve von Bergen (9. Philippe Senderos), Johan Djourou, Ricardo Rodriguez - Gokhan Inler, Valon Behrami (46. Blerim Dzemaili), Xherdan Shaqiri, Granit Xhaka, Admir Mehmedi - Haris Seferovic (69. Josip Drmic).
Francja: Hugo Lloris - Mathieu Debuchy, Raphael Varane, Mamadou Sakho (66. Laurent Koscielny), Patrice Evra - Mathieu Valbuena (82. Antoine Griezmann), Yohan Cabaye, Blaise Matuidi, Moussa Sissoko, Olivier Giroud (63. Paul Pogba) - Karim Benzema. (PAP)