El. ME siatkarzy – Słowenia - Polska 3:2
Polscy siatkarze ulegli w Lublanie Słowenii 2:3 (25:20, 26:24, 25:27, 24:26, 11:15) w pierwszym meczu drugiego turnieju eliminacyjnego do przyszłorocznych mistrzostw Europy. To pierwsza przegrana biało-czerwonych w tych kwalifikacjach.
Polscy siatkarze ulegli w Lublanie Słowenii 2:3 (25:20, 26:24, 25:27, 24:26, 11:15) w pierwszym meczu drugiego turnieju eliminacyjnego do przyszłorocznych mistrzostw Europy. To pierwsza przegrana biało-czerwonych w tych kwalifikacjach.
W pierwszym turnieju, który odbył się przed tygodniem we Wrocławiu podopieczni Stephane'a Antigi zanotowali komplet zwycięstw. W trzech meczach oddali tylko jednego seta.
W drugim piątkowym meczu (początek o 20.00) Łotwa zmierzy się z Macedonią.
Słowenia - Polska 3:2 (20:25, 24:26, 27:25, 26:24, 15:11)
Polska: Piotr Nowakowski, Michał Winiarski, Bartosz Kurek, Karol Kłos, Mariusz Wlazły, Fabian Drzyzga - Paweł Zatorski (libero) – Michał Ruciak, Grzegorz Bociek, Paweł Zagumny.
Słowenia: Mitja Gasparini, Danijel Koncijla, Tine Urnaut, Gregor Ropret, Klemen Cebulj, Uros Pavlovic - Jani Kovacic (libero) - Alen Sket, Jan Pokersnik, Miha Plot.
Słowenia była zdecydowanie najgroźniejszym rywalem Polaków w walce o awans na mistrzostwa Europy i udowodniła to w piątek. Była to pierwsza przegrana biało-czerwonych pod wodzą Antigi.
W wyjściowym składzie za kontuzjowanego Michała Kubiaka wystąpił tym razem Michał Winiarski. Pokazał, że jest w niezłej formie i może być mocnym punktem reprezentacji.
Biało-czerwoni, którzy mieli niewiele czasu na treningi po sezonie klubowym, kłopoty mieli już w drugim secie. W pierwszym, mimo popełnionych siedmiu błędów na zagrywce, potrafili kontrolować to, co się dzieje na parkiecie. Zaimponowali grą blokiem i atakiem i ani przez chwilę nie byli zagrożeni. Wygrali 25:20.
Druga partia od samego początku nie ułożyła się po myśli podopiecznych Antigi. Uporządkowana gra Słoweńców, a do tego niewymuszone błędy Polaków sprawiły, że rywale wyszli na prowadzenie 16:11. Chwilę wcześniej na boisku za Fabiana Drzyzgę wszedł rozgrywający Paweł Zagumny, ale decydujący był moment, kiedy w polu zagrywki pojawił się Bartosz Kurek. To po jego serwisie biało-czerwoni doprowadzili do stanu 15:16. I później to właśnie on asem serwisowym zakończył set - 26:24.
W kolejnej odsłonie meczu walka toczyła się punkt za punkt. Żadna z drużyn nie odskoczyła i gorąca była także końcówka. Ostatecznie rozstrzygnęła się na korzyść Słoweńców 27:25. Gospodarze poszli za ciosem w czwartym secie i szybko wyszli na prowadzenie 4:1. Antiga nie czekał i od razu wziął czas, by trochę uspokoić swoich zawodników.
To nic nie dało. Aż do stanu 19:19, Słoweńcy utrzymywali przewagę i mimo że potem Polacy jeszcze walczyli i mieli okazję zakończyć mecz, nie wykorzystali jej. Trudność sprawiła im przede wszystkim zagrywka Gregora Ropreta, który w decydujących momentach okazał zimną krew. Gospodarze wygrali 26:24.
Tie-break także przebiegał pod ich dyktando. Biało-czerwoni kompletnie nie byli w stanie nawiązać walki, popełniali proste błędy, a ataków nie kończył nawet Mariusz Wlazły, który w poprzednich spotkaniach imponował skutecznością. Polacy przegrali 11:15 i świętowanie awansu do mistrzostw Europy muszą odłożyć.
W sobotę zmierzą się z Łotwą (o godz. 19.00), a w niedzielę z Macedonią (16.00). (PAP)