Lech odwoła się od czerwonej kartki Wołąkiewicza
Lech odwoła się od czerwonej kartki Huberta Wołąkiewicza, którą otrzymał w meczu z Zawiszą w Bydgoszczy (wygranym przez poznaniaków 2:1). Zdaniem sędziego Pawła Raczkowskiego piłkarz "Kolejorza" faulował w polu karnym Jakuba Wójcikiego.
W 83. minucie poniedziałkowego meczu, przy stanie 2:0 dla Lecha, w polu karnym gości Wójcikiego próbował powstrzymać Wołąkiewicz. Według Raczkowskiego, kapitan poznańskiej drużyny uczynił to w sposób nieprzepisowy i podyktował rzut karny dla bydgoszczan, a Wołąkiewicza ukarał czerwoną kartką. Zawisza zdobył kontaktowego gola i ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem wicelidera 2:1.
Po zakończeniu pojedynku sztab szkoleniowy Lecha nie krył oburzenia. "Moi chłopacy zupełnie nie wiedzą co się stało. Jest rozgoryczenie, ale wierzę, że to tylko scementuje zespół" - mówił szkoleniowiec Mariusz Rumak na pomeczowej konferencji.
Jeszcze we wtorek klub zamierza wysłać odwołanie do Komisji Ligi.
"Są w meczach sytuacje sporne, gdzie czasami trudno przyznać komuś rację. Według nas, akurat to zdarzenie było wyjątkowo klarowane, a jego ocena przez arbitra była bardzo dla nas krzywdząca. Takie są opinie z wielu stron. Mamy 48 godzin na złożenie odwołania, ale jeszcze dziś wyślemy je do Komisji Ligi" - powiedział PAP kierownik drużyny Darusz Motała.
Komisja Ligi odwołaniem Lecha zajmie się w najbliższy czwartek.
W tym feralnym dla poznańskiego zespołu momencie spotkania, protestujący bramkarz Krzysztof Kotorowski w ferworze odepchnął arbitra, za co został ukarany żółtą kartką. Było to dla niego już czwarte takie upomnienie w tym sezonie, co w przypadku pozycji golkipera, jest to sytuacja dość wyjątkowa. Klub jednak nie będzie się odwoływał od kartki Kotorowskiego, a to oznacza, że na pewno nie wystąpi on w kolejnym meczu przeciwko Górnikowi Zabrze, zaplanowanym na sobotę. (PAP)