Puchar Davisa – porażka Przysiężnego, Polska - Chorwacja 0:1
Michał Przysiężny uległ Marinowi Cilicowi 1:6, 4:6, 4:6 w meczu drugiej rundy Grupy I Strefy Euro-afrykańskiej Pucharu Davisa. W spotkaniu w warszawskim Torwarze, którego stawką jest awans do barażu o elitę, polscy tenisiści przegrywają z Chorwacją 0:1
Zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami obaj zawodnicy postawili na mocny serwis. W pierwszym secie zajmujący 73. miejsce w rankingu ATP Przysiężny zdołał wygrać tylko jednego gema. W pozostałych starał się stawiać opór 26. na światowej liście Cilicowi, ale nie przyniosło to rezultatu.
Znacznie bardziej zacięta rywalizacja toczyła się w kolejnych partiach. 30-letni Polak kilkakrotnie popisał się skutecznymi skrótami oraz uderzeniami przy linii, za które zebrał brawa od kolegów z reprezetancji. Widząc lepszą grę w wykonaniu przedstawiciela gospodarzy, ożywili się także zgromadzeni w stołecznej hali kibice.
Druga i trzecia odsłona miały podobny przebieg - obaj tenisiści wygrywali przy swoim podaniu cztery pierwsze gemy, ale w końcówka lepiej radził sobie Chorwat.
Przysiężny na długo zapamięta 10. gem ostatniego seta. Urodzony w Głogowie zawodnik (przegrywając w tej partii 4:5) prowadził 40:0, ale nie potrafił postawić kropki nad "i". Pięć kolejnych akcji padło łupem Cilica.
Zawodnicy ci nie spotkali się wcześniej w żadnym turnieju ATP.
Przysiężny przyznał, że nie pokazał się w piątek z najlepszej strony i odczuwał zdenerwowanie przed meczem.
"Niełatwo gra się po tym, jak ma się za sobą okres porażek. W pierwszej odsłonie bałem się zepsuć piłkę. Moja gra była bardzo szarpana. Nie szło mi tak dobrze jak podczas treningów" - analizował.
Polak odniósł się także do sytuacji z końcówki trzeciego seta.
"Myślałem wtedy przede wszystkim o ty, by wygrać 10. gema, by w ogóle wrócić do gry. Zwłaszcza, że w tie-breaku różnie bywa. Niestety, nie udało się. Cilic dziś bardzo dobrze returnował" - zaznaczył.
Chorwat z kolei podkreślił, że jest zadowolony z własnego serwisu. Jak dodał, po szybko rozstrzygniętej pierwszej partii spodziewał się poprawy gry ze strony Przysiężnego.
"Zdawałem sobie sprawę, że sytuacja może się odwrócić na moją niekorzyść. W Pucharze Davisa często mają miejsce takie +powroty+. Zwłaszcza u zawodników, którzy występują przed własną publicznością" - zauważył.
W drugim z piątkowych spotkań Jerzy Janowicz walczy obecnie na korcie z Borną Coricem. Polacy jeszcze nigdy nie awansowali do Grupy Światowej Pucharu Davisa. Chorwaci w zmaganiach elity zadebiutowali w 1995 roku, a potem występowali w niej w latach 2002-2007 i 2009-2013. Natomiast dziewięć lat temu zdobyli to trofeum.
Piątek: Michał Przysiężny - Marin Cilic 1:6, 4:6, 4:6
Grają Jerzy Janowicz - Borna Coric (PAP)