Przyszłe mamy chcą wrócić po ciąży do kajakarstwa. Celem igrzyska w Los Angeles
W najbliższym sezonie w najważniejszych kajakarskich imprezach nie zobaczymy Dominiki Putto oraz Katarzyny Kołodziejczyk. Utytułowane zawodniczki zdecydowały się na przerwę, podczas której zostaną mamami.
Ciąża to wyjątkowy czas dla każdej kobiety. Niestety w stanie błogosławionym lub tuż po porodzie zawodniczki nie są w stanie rywalizować na najwyższym poziomie, dlatego na kilka lub nawet kilkanaście miesięcy większym priorytetem od sportu staje się jednak dziecko. Dlatego w sezonie 2025 na torach kajakowych nie zobaczymy Dominiki Putto i Katarzyny Kołodziejczyk, które właśnie spodziewają się potomków. – Czuję się dobrze. Delikatnie trenuję, w miarę aktualnych możliwości. Podjęłam też współpracę z Katarzyną Łaźniak, która również odpowiada za moje ćwiczenia i znacznie mi pomaga. Nie przeciążam się, co jest bardzo ważne – zaznacza Putto, a Kołodziejczyk dodaje, że czuje też ogromne wsparcie bliskich. – Nasze dziecko rozwija się prawidłowo. Otaczam się samymi dobrymi ludźmi, dlatego też czuję się psychicznie jeszcze lepiej, niż przed ciążą. – kończy nasza reprezentantka.
Co ciekawe, obie zawodniczki spodziewają się synków. Putto wspólnie ze swoim mężem Dawidem jeszcze wahają się jeśli chodzi o imię. Wiadomo z kolei, że Kołodziejczyk urodzi... Emila! – Przygotowania idą pełną parą, zostały nam głównie jeszcze jakieś drobiazgi. Odkąd dowiedzieliśmy się o płci dziecka, od razu zabraliśmy się za wyprawkę. Czasu jest coraz mniej, a przed porodem chciałam mieć wszystko gotowe – mówi Kołodziejczyk, której od sierpnia będzie można kibicować jako Katarzynie Kościółek, bowiem wychodzi za mąż.
Putto otwarcie podkreślała, że po igrzyskach olimpijskich będzie chciała zostać mamą. Jak twierdzi, to idealny moment, bo skończyła już 29 lat. Nie była to tajemnica, otwarcie mówiłam o tym, że chcę zajść w ciążę. Udało się bardzo szybko. – Urodzę w czerwcu, więc
mam jeszcze sporo czasu – zaznacza zawodniczka. – Jesteśmy z Dawidem małżeństwem,
które ma sprecyzowane plany. Jak wyszłam za niego, to od początku rozmawialiśmy o tym, w którym momencie chcemy spróbować postarać się o dziecko. Nie była to więc spontaniczna decyzja, ale zaplanowana. Tym bardziej, że wiedziałam, że chcę wrócić po ciąży do sportu.
Nowy trener kadry kajakarek Zbigniew Kowalczuk powiedział, że jest otwarty na powrót zawodniczek reprezentacji Polski. To daje obu przyszłym mamom komfort, że na razie mogą skupić się na swoim życiu rodzinnym. – Na pewno były to bardzo miłe słowa. Też przekazał mi, że to dobrze, że stawiam też na rodzinę, bo to istotny aspekt kobiecości. Po ciąży zrobię jednak wszystko, żeby wrócić do kadry i wiedza, że czeka tam na mnie miejsce, jest na pewno budujące – mówi Putto. Kołodziejczyk: – Z trenerem Zbigniewem Kowalczukiem znamy się bardzo dobrze, bo był przecież moim pierwszym szkoleniowcem w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Wałczu. To pod jego wodzą zdobywałam pierwsze międzynarodowe medale oraz wiedzę, którą wykorzystuję do dziś. Rozmawiałam z nim o przerwie, bardzo ucieszył się na wieść o narodzinach naszego syna. Dał też wsparcie jeśli chodzi o mój powrót do formy. Faktycznie, poczułam duży spokój. Tym bardziej, że przez różne wydarzenia w ostatnim czasie potrzebowałam przerwy od zgrupowań i ciężkich treningów.
Nie oznacza to jednak, że nasze zawodniczki nie zachowują formy fizycznej. Zarówno Putto, jak i Kołodziejczyk wciąż są w ruchu, ale oczywiście przy znacznie mniej intensywności. Nie chcą bowiem, by zbyt ciężki trening miał wpływ na ich przyszłe maleństwa. – Moja aktywność jest umiarkowana, czyli taka, żeby nie przeciążać organizmu. Spokojnie trenuję w siłowni, pływam na basenie. Robię też coraz dłuższe spacery, bo przestałam już biegać. Cały czas zachowuję aktywność fizyczną, by potem łatwiej wrócić do sportu – opowiada Putto. – Cały rok przygotowawczy to skupienie się tylko na sporcie i wysiłku z tym związanym. Teraz jestem w magicznym okresie w moim życiu. Zrobię wszystko, żeby utrzymywać aktywność, ale nie wyobrażam sobie trenowania mając gorsze samopoczucie. Na razie cieszę się z uroków ciąży, dużo odpoczywam. Podchodzę do tego tak, że jest to czas dla mnie i naszego maluszka. Czerpię korzyści z treningu, ale robię to tylko dla siebie, bez żadnej presji, co jest bardzo przyjemne.
Kołodziejczyk również podkreśla, że dostała zielone światło do treningów. – Moja pierwsza myśl była taka, że wielu kobietom udało się kontynuować karierę po urodzeniu dziecka i wrócić na wysoki poziom. Dlaczego miałoby mi to również nie wyjść? – pyta retorycznie kajakarka. – Wiele rozmawiałam na ten temat z moim przyjacielem Markiem Twardowskim, byłym kajakarzem. Bardzo pomaga mi w sprawach mentalnych i jestem mu za to ogromnie wdzięczna. A z kajaka zeszłam dopiero w listopadzie, bo pozwolił na to lekarz. Chciałam to wykorzystać, bo teraz czeka mnie już znacznie dłuższa przerwa od mojego ukochanego sportu.
Swojej kariery kajakarskiej nie skończy Kołodziejczyk, która chce wrócić po ciąży nawet silniejsza. – Postaram się wrócić do poziomu, który da mi medale na arenie międzynarodowej. Ze wsparciem, które otrzymałam od władz Polskiego Związku Kajakowego, trenera kadrowego oraz mojej rodziny i przyjaciół, powrót do szczytowej formy z synkiem u boku na pewno będzie łatwiejszy – kończy Kołodziejczyk.