Rygielska w drodze po IO pokonała rywalki i chorobę. „Leżałam i płakałam w poduszkę”
Aneta Rygielska to pięściarka Pomorzanina Toruń, która awansowała na igrzyska olimpijskie. Zawodniczka walcząca w kategorii do 66 kilogramów zdobyła kwalifikację podczas turnieju we Włoszech. – Uczucie nie do opisania. Bardzo na to czekałam – powiedziała 28-latka.
Ścieżka Rygielskiej składała się z czterech walk. Pierwsza z nich zakończyła się walkowerem, gdyż rywalka nie zrobiła wagi. Jak się okazało, miało to dla torunianki duże znaczenie. – Tuż przed wyjazdem leżałam z gorączką i płakałam w poduszkę. Było to dla mnie masakryczne, bo tryskałam energią i nagle choroba przypięła mnie do łóżka. Walkower zatem mnie ucieszył, bo miałam dwa dni więcej, by dojść do siebie – opisała zawodniczka.
Później Polka wygrała dwa pojedynki wynikiem 5:0. Najtrudniejsze okazało się decydujące starcie. Po wyrównanym boju i kontrowersjach Rygielska triumfowała 3:2. – Sędzia ringowy nie był sprawiedliwy. Liczył mnie po nieznaczącym ciosie. Odjął mi punkt za trzymanie, choć rywalka wpadała we mnie głową. Na szczęście nie on decydował o wyniku – stwierdziła reprezentantka Pomorzanina.
28-latka zapowiedziała, że do Paryża poleci po medal. – Liczę na wywalczenie krążka. W światowym rankingu jestem piąta, ale przede mną są zawodniczki, które pokonywałam – powiedziała bokserka.
Po powrocie do Torunia na pięściarkę czekała miła niespodzianka. Jej klub – Pomorzanin oraz prezydent miasta Michał Zaleski wręczyli Rygielskiej kilka upominków.