Sportis KKP Bydgoszcz odpadł z Pucharu Polski. Koniec „najdłuższego” meczu piłki kobiecej w Polsce
Zawodniczki Sportisu Bydgoszcz i Zorzy Pęgów po raz pierwszy wyszły na boisko 25 listopada, choć spotkania nie dokończono. Ostatni gwizdek wybrzmiał dopiero w sobotę (3 lutego). Piłkarki z Bydgoszczy przegrały po serii rzutów karnych.
Pod koniec listopada Zorza Pęgów miała podejmować u siebie KKP Sportis Bydgoszcz w ramach 1/16 finału Pucharu Polski Kobiet. Przy czym słowo „miała”, pasuje tu bardzo dobrze. Ze względu na zły stan murawy podjęto decyzję o przeniesieniu spotkania do Trzebnicy, piłkarski miały zagrać na sztucznej murawie. Jednak sędziowie nie dopuścili do rozegrania meczu. Stan boiska był daleki od ideału.
Zerwane siatki, krawężniki i wystające linki, te elementy poważnie zagrażały bezpieczeństwu zawodniczek. Stan obiektu pokazano na Facebookowym profilu Sportisu Bydgoszcz.
Mecz został przeniesiony na główne boisko w Trzebnicy, gdzie… nie było sztucznego oświetlenia. Spotkanie było na tyle zacięte, że musiała odbyć się dogrywka, ale robiło się ciemno. W 100. minucie spotkania, przy wyniku 1:1, sędziowie zakończyli mecz ze względu na zmrok.
– Czy taka miała być promocja kobiecej piłki? Czy to jest strategia rozwoju piłkarstwa kobiecego w naszym kraju? Nadmienię tylko, że mecze 1/8 fazy tych rozgrywek zaplanowane są na połowę lutego. Jest jeszcze czas na podjęcie rozsądnych decyzji, do czego nakłaniam organy decyzyjne – tak całe zamieszanie skomentował prezes Sportisu Bydgoszcz Szymon Kowalik za pomocą mediów społecznościowych.
Takim sposobem końcówka meczu została przeniesiona na 3 lutego. Zawodniczki wyszły na murawę o godz. 13:00, tym razem czasu i promieni słonecznych nie mogło zabraknąć. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia. Konieczna była seria jedenastek, w której lepsze okazały się piłkarki Zorzy Pęgów.