Złoto dla Justyny Kowalczyk!
Justyna Kowalczyk zdobyła złoty medal igrzysk olimpijskich w Soczi. Polka triumfowała w biegu narciarskim na 10 km techniką klasyczną. Druga była Szwedka Charlotte Kalla - 18,4 s straty, a trzecia Norweżka Therese Johaug - 28,3.
10 km techniką klasyczną to koronna konkurencja podopiecznej trenera Aleksandra Wierietielnego. Długo przed olimpiadą Kowalczyk była wymieniana w gronie największych faworytek. Niepokój wdarł się dopiero, gdy do igrzysk pozostawał niespełna tydzień. 1 lutego w zawodach Pucharu Świata w Dobbiaco zajęła w niej piąte miejsce.
Obawy powiększyły się, gdy na szóstej lokacie ukończyła pierwszy olimpijski start - bieg łączony. Co więcej rewelacyjnie prezentowała się Norweżka Marit Bjoergen. W niedzielę okazało się, że przyczyną słabszej postawy Polki jest złamana kość w lewej stopie. Urazu doznała już trzy tygodnie wcześniej.
Narciarka z Kasiny Wielkiej zapowiedziała, że mimo kontuzji nie zrezygnuje ze startu. Natomiast opiekujący się nią lekarz Stanisław Szymanik zapewniał, że rywalizacja nie wpłynie na pogorszenie stanu zdrowia, a ból będzie niwelowany odpowiednimi środkami farmakologicznymi i wkładkami do butów.
Kłopoty zdrowotne oraz w przygotowaniach do igrzysk (m.in. wycofanie się z Tour de Ski) nie stanęły jednak Kowalczyk na drodze do sukcesu. W czwartek od początku biegła rewelacyjnie. Nie miało znaczenia, że teoretycznie najgroźniejsza Bjoergen ruszyła na trasę później i znała rezultaty osiągane przez Polkę - nawiązać z nią walki i tak nie była w stanie.
Po 2,2 km Kowalczyk wyprzedzała Norweżkę o 1,9 s. Na półmetku przewaga wynosiła już 9,1. Trasa w Soczi trudniejsza jest w drugiej części, ale poważny problem sprawiła tylko Bjoergen, która ostatecznie zawody ukończyła na piątym miejscu. Do zwyciężczyni straciła 33,4 s.
"Szybko porzuciłam wszelkie plany taktyczne. Powiedziałam sobie, albo wygram, albo tam zdechnę. I rzeczywiście, gdyby trasa była o 100 metrów dłuższa, to chyba bym tam usiadła. Bardzo dziękuję moim serwismenom. Doskonale przygotowali narty" - powiedziała Kowalczyk na mecie przed kamerami telewizyjnymi.
Druga, tak jak w biegu łączonym, była Kalla. Na trzecie miejsce wskoczyła Johaug - to jej pierwszy medal olimpijski zdobyty w zmaganiach indywidualnych.
Kornelia Kubińska zajęła 26. miejsce - 2.25,7 straty, a Paulina Maciuszek była 39. - 3.08,0, w stawce 75 zawodniczek, które ukończyły bieg.
Po raz pierwszy w historii polscy sportowcy zdobyli dwa złote medale w jednych zimowych igrzyskach. W niedzielę w konkursie na średniej skoczni triumfował Kamil Stoch. Łącznie na podium zawodów tej rangi biało-czerwoni stawali szesnastokrotnie (4-6-6).
Kowalczyk odbierze złoty medal i wysłucha Mazurka Dąbrowskiego o godz. 17.50 czasu polskiego. Ceremonia odbędzie się w centralnym miejscu Parku Olimpijskiego, w pobliżu palącego się znicza tegorocznych igrzysk.
W Rosji obędzie się jeszcze jeden bieg indywidualny. 22 lutego panie wystartują na 30 km techniką dowolną. Na razie nie wiadomo, czy Kowalczyk weźmie w nim udział. Przed czterema laty w Vancouver była na tym dystansie najszybsza, ale wtedy rywalizowano "klasykiem". (PAP)
Wyniki biegu na 10 km techniką klasyczną kobiet:
1. Justyna Kowalczyk (Polska) - 28.17,8
2. Charlotte Kalla (Szwecja) - strata 18,4 s
3. Therese Johaug (Norwegia) - 28,3
4. Aino-Kaisa Saarinen (Finlandia) - 30,3
5. Marit Bjoergen (Norwegia) - 33,4
6. Stefanie Boehler (Niemcy) - 46,5
7. Natalia Żukowa (Rosja) - 57,7
8. Kerttu Niskanen (Finlandia) - 58,9
9. Heidi Weng (Norwegia) - 1.10,4
10. Krista Lahteenmaki (Finlandia) - 1.18,2
...
26. Kornelia Kubińska (Polska) - 2.25,7
39. Paulina Maciuszek (Polska) - 3.08,0
(PAP)