Makowski: wciąż brakuje młodzieży
Selekcjoner reprezentacji siatkarek Piotr Makowski przyznał, że rozstrzygnięcia rundy zasadniczej ekstraklasy nie były dla niego zaskakujące. Ubolewa jednak nad tym, że na parkietach Orlen Ligi wciąż pokazuje się bardzo mało utalentowanych zawodniczek.
Siatkarki w poniedziałek zakończyły pierwszą część sezonu. Rundę zasadniczą zdecydowanie wygrał beniaminek Chemik Police przed aktualnym mistrzem Polski Atomem Treflem Sopot i Impelem Wrocław. Zdaniem Makowskiego, rywalizacja przebiegała raczej zgodnie z oczekiwaniami.
"Chemik to beniaminek tylko z nazwy. Bardzo mocny zespół i jeden z głównych kandydatów do mistrzostwa kraju, ale podkreślam, nie jedyny. Drugim w kolejności takim kandydatem jest Atom Trefl Sopot, choć po kontuzji Julii Szeluchiny stracił nieco na wartości. Z drugiej strony ta ekipa dysponuje znakomitym przyjęciem, być może najlepszym w lidze" - ocenił selekcjoner.
Jak dodał, nie wszystkie zespoły mogą być zadowolone ze swojego miejsca. Drużyna z Muszyny przyzwyczaiła kibiców, że w ostatnich latach nie schodziła poniżej podium, tymczasem do play off przystąpi z szóstej pozycji. Spore perypetie towarzyszyły Tauronowi Banimexowi MKS Dąbrowa Górnicza, który ostatecznie uplasował się na czwartym miejscu.
"Niższa lokata Muszynianki może trochę dziwić, ale ten zespół mocno zmienił skład. Z kolei dąbrowianki borykały się z różnego rodzaju kłopotami. Może przygotowania okazały się nietrafione (drużyna przed ligą miała tournee po Stanach Zjednoczonych - PAP), pojawiły się też kontuzje, a na koniec zmiana trenera. To też wpływa - czasami lepiej, czasami gorzej. Prawdziwą ocenę trzeba jednak wystawić przynajmniej po pierwszej rundzie play off. Jeśli dąbrowianki awansują do najlepszej czwórki, to będą miały szansę na medal. Jeżeli zabraknie ich w półfinałach, to można potraktować to jako małą niespodziankę. Tak naprawdę nikomu z całej ósemki nie można odbierać szans. Dlatego sport jest taki ciekawy, bo wszystkiego do końca nie można przewidzieć" - podkreślił Makowski.
Selekcjoner reprezentacji przez wiele lat prowadził drużynę Pałacu Bydgoszcz, która w obecnym sezonie z 18 meczów wygrała zaledwie jeden i z PGNiG Naftą Piła rywalizować będzie o miejsca 9-10.
"Patrząc na Pałac, to czasami trzeba zrobić krok w tył, żeby pójść do przodu. Szkoda, że niektóre zawodniczki jak Anna Grejman, zdecydowały się odejść do klubów, w których szans wyjście na boisko nie mają zbyt wielkich. A przecież w Bydgoszczy grała cały poprzedni sezon. Jestem przekonany, że jeśli Pałacowi uda się utrzymać obecny skład, to będzie procentowało to w kolejnych latach. Mam nadzieję, że będą to lata w ekstraklasie" - zaznaczył
Makowski nie ukrywa, że największym jego zmartwieniem jest bardzo mała liczba młodych, utalentowanych zawodniczek, które w miarę regularnie grają w lidze. Jak zauważył, można je wymienić na palcach dwóch rąk.
"Na pewno chciałbym, aby trenerzy klubowi częściej korzystali z młodych polskich zawodniczek. Przykład Impelu Wrocław pokazuje, że można mieć silny zespół, duże aspiracje, ale też korzystać z młodzieży - Dorota Medyńska ma 20 lat, a Agnieszka Kąkolewska - 19. W tym sezonie z dobrej strony wiele razy pokazała się Natalia Kurnikowska z Muszynianki, mam tylko nadzieję, że ustabilizuje swoją formę. Na początku sezonu pojawiała się w Aluprofie Natalia Strózik, choć ostatnio już jej nie widzę. Do tego można jeszcze dodać Julię Twardowską z Pałacu, Aleksandrę Wójcik Z Legionovii i Emilię Kajzer z Nafty, lecz to wciąż jeszcze mało" - ocenił.
Niewykluczone, że w najbliższym czasie Orlen Ligę czekają wręcz rewolucyjne zmiany. Mocno zaawansowany jest projekt zamknięcia rozgrywek i wzorem męskiej ekstraklasy poszerzenia jej składu do 12 zespołów. Pojawił się również pomysł, aby ograniczyć liczbę zagranicznych zawodniczek grających w Polsce. W szóstce mogłyby grać tylko dwie siatkarki z obcym paszportem. Makowski nie ukrywa, że te projekty są krokiem w dobrym kierunku.
"Wiem, że nie wszystkie kluby mogą być zachwycone wprowadzeniem tej zmiany, ale ja uważam, że to będzie słuszny krok. W tej chwili w ekstraklasie gra blisko 40 zawodniczek z zagranicy, często wcale nie lepszych od polskich. Ogrywamy siatkarki innym reprezentacjom - Belgii, Chorwacji czy Serbii. Te ograniczenia sprawią, że trenerzy będą chętniej sięgać po polskie dziewczyny" - powiedział.
W ekstraklasie trwa przerwa w rozgrywkach, a obecnie rozgrywane są mecze Pucharu Polski. Faza play off pierwotnie ma rozpocząć się 22 marca, ale niewykluczone, że zespoły wrócą na ligowe parkiety tydzień wcześniej. (PAP)