Soczi/skoki narciarskie – Stoch „zaprzyjaźnił się” z Gorki RusSki
Dwa dni wystarczyły Kamilowi Stochowi, aby „zaprzyjaźnić się” z olimpijską średnią skocznią w Soczi. Po przeciętnym występie w czwartkowych treningach, w piątek był najlepszy. Polak jest faworytem niedzielnego konkursu.
W pierwszym dniu treningów Stoch w najlepszej serii zajął 10. miejsce. Minęło 12 godzin, a odmieniony Polak nie miał sobie równych w Krasnej Polanie. Dwukrotnie zwyciężał, a jedynie w inauguracyjnej próbie uplasował się na drugiej pozycji. Skakał z dużą swobodą, a to miało przełożenie na odległości.
„Co zmieniłem w tak krótkim czasie? Podejście w sensie technicznym na tym obiekcie. Musiałem go poznać, zobaczyć jak tutaj wszystko się układa, dostosować pozycję najazdową. Wczoraj rozmawiałem w wiosce olimpijskiej z trenerem Łukaszem Kruczkiem, przekazał mi kilka uwag, a ja wcieliłem je w życie” – powiedział Stoch.
Pierwotnie Polacy mieli „odpuścić” piątkowe treningi, ale było trochę znaków zapytania. Nie dotyczyły tylko Stocha, ale też Dawida Kubackiego i Piotr Żyły, którzy walczyli o ostatnie wolne, czwarte miejsce w kadrze. Poza Kamilem Stochem pewne miejsce w składzie mieli Maciej Kot i Jan Ziobro.
„Jeszcze sporo pracy przede mną, ale pozostanę na tej drodze, na której jestem. Będę spokojnie robił, co do mnie należy. Wczoraj mówiłem, że nie ma co się przejmować, bo pierwsze treningi to takie zapoznanie ze skocznią. Ten obiekt jest zupełnie inny od wcześniejszych, na których startowałem. Musiałem dostosować swój styl i technikę” – podkreślił ubiegłoroczny mistrz świata z dużej skoczni w Predazzo.
Udzielającego wywiadu Stocha „zaczepił” Słoweniec Robert Kranjec. Po cichu podszedł do odwróconego Polaka i zsunął mu gogle z kasku na oczy. „O, widzicie, tak się rodzi zazdrość” – śmiał się polski skoczek.
Ale wcale do śmiechu nie jest Stochowi podczas kontroli jego karty akredytacyjnej na bramkach bezpieczeństwa.
„Muszę wyrobić nową kartę, bo w tej jest jakiś błąd. Wczoraj nie chcieli mnie wypuścić z wioski olimpijskiej, ale powiedziałem, że będę się martwił w drodze powrotnej” – dodał zawodnik z Zębu.
W piątek sytuacja się powtórzyła, ale tym razem podczas wjazdu na skocznię.
Stoch jest liderem klasyfikacji generalnej PŚ, wygrał dwa ostatnie konkursy w Willingen, teraz błysnął formą na treningach olimpijskich. Wymieniany jest wśród faworytów niedzielnej rywalizacji w Soczi.
„A ja podchodzę do tych zawodów jak do normalnego konkursu. Powtórzę, że będę robił to co zawsze, bo to najlepsze rozwiązanie, nic nie zmieniam” – dodał.
Z Soczi - Radosław Gielo (PAP)