Bartosz Zmarzlik: Będzie mi się łatwiej żyło. Po Vojens miałem pretensje do siebie
W miniony weekend Bartosz Zmarzlik triumfował podczas Grand Prix w Toruniu, zapewniając sobie czwarty tytuł indywidualnego mistrza świata. – Bardzo zależało mi na wygraniu cyklu i w ostatniej rundzie – przyznał 28-latek.
Zmarzlik przystąpił do toruńskiej rundy z zaledwie sześcioma punktami przewagi nad Fredrikiem Lindgrenem. To efekt dyskwalifikacji Polaka z turnieju w Vojens z powodu nieregulaminowego stroju w kwalifikacjach. Choć kibice liczyli na duże emocje, a wielu i na niespodziankę, wychowanek Stali Gorzów nie pozostawił złudzeń. Wygrana runda zasadnicza, zwycięstwo w półfinale, a na koniec zdecydowany triumf w finale sprawił, że 28-latek świętował kolejny tytuł w karierze.
– Po Vojens miałem dużo pretensji do siebie, że do tego dopuściłem. Przez dwa dni w domu praktycznie się nie odzywałem. Bardzo zależało mi na wygraniu cyklu i w ostatniej rundzie – powiedział po turnieju Zmarzlik.
Mistrz przyznał, iż przez pewien czas brakowało mu prędkości. – W ostatnich tygodniach nie czułem się najszybszy. W najważniejszym momencie byłem jednak tym Bartkiem, którym chcę być – stwierdził zawodnik Motoru Lublin.
Obserwatorzy żużla spoglądają w kierunku rekordów. Polak ma cztery tytuły, do rekordu Tony’ego Rickardssona i Ivana Maugera brakuje mu dwóch. Ponadto 28-latek prowadzi wraz z Jasonem Crumpem w klasyfikacji wygranych rund Grand Prix. – Może i fajnie, że tak to jest napędzane. Staram się w tym odnaleźć – powiedział Zmarzlik.
Pełna rozmowa z Bartoszem Zmarzlikiem, wywiad przeprowadził Tomasz Kowalczyk: