Maksymilian Pawełczak (Polonia Bydgoszcz): Mam nadzieję, że zostanę w Polonii na dłużej
Maksymilian Pawełczak to nadzieja żużlowej Polonii Bydgoszcz. Nie tak dawno 14-latek potwierdził swój talent, zostając wicemistrzem świata w kategorii motocykli do pojemności 250cc. – Zawody w Målilli były bardzo fajne. Po sukcesach wiadro zimnej wody trzeba wylać na głowę – powiedział Pawełczak.
O Pawełczaku wspomina się regularnie, ale nie ma w tym nic dziwnego, gdyż co sezon pokazuje swój potencjał. W 2022 roku został on mistrzem świata w rywalizacji na motocyklach o pojemności do 125cc. W tym roku przesiadł się na 250-tki i… od razu wywalczył kolejny medal MŚ, tym razem srebrny. 14 lipca bydgoszczanin zajął drugie miejsce podczas Speedway Grand Prix 3. Więcej o tym tutaj.
14-latek tak wspomina sukces. – Zawody w Målilli były bardzo fajne. Cała organizacja i atmosfera była super. Po półfinale czułem się dobrze, ale w finale zepsułem trochę pierwszy bieg. Później jednak zdobyłem wystarczającą liczbę „oczek” – opisał żużlowiec.
Kibice „Gryfów” upatrują w nim zawodnika, który może przejąć pałeczkę po Wiktorze Przyjemskim jako kolejny zdolny wychowanek. Sam Pawełczak przyznaje, że czeka już na starty w Polonii. – Bardzo chciałbym pojechać w lidze i spisywać się dobrze już w pierwszym sezonie. Mam nadzieję, że zostanę w Polonii na dłużej – powiedział wicemistrz świata.
14-latek spokojnie podchodzi jednak do swojej przyszłości. – Dopiero wchodzę w duży żużel. Po sukcesach wiadro zimnej wody trzeba wylać na głowę i dalej jeździć na zawody. Ja jeżdżę, gdzie się da – stwierdził Pawełczak.
Szybko rozwijająca się kariera młodego żużlowca nie byłaby możliwa, gdyby nie poświęcenie taty, Krzysztofa Pawełczaka. – Pełnię rolę mechanika, kierowcy, menadżera wraz z żoną. Robię wszystko, bo nie mamy nikogo do pomocy – powiedział tata. – Pracujemy przy motocyklach od rana do wieczora. Trzeba poświęcić bardzo dużo czasu, by było to perfekcyjnie zrobione – dodał.
Pełna rozmowa z Maksymilianem Pawełczakiem i jego tatą, Krzysztofem: