Kontrowersje wokół Szymona Marciniaka. Sędzia poprowadzi finał Ligi Mistrzów, choć był bliski jego utraty
Spore zamieszanie wywołała sprawa Szymona Marciniaka, który przez wzgląd na udział w konferencji organizowanej przez Sławomira Mentzena prawie stracił możliwość prowadzenia finału Ligi Mistrzów. Ostatecznie jednak UEFA zdecydowała, że Polak dostąpi zaszczytu sędziowania najważniejszego klubowego spotkania w Europie.
Kontrowersje wokół Marciniaka pojawiły się w związku z jego udziałem w konferencji biznesowej „Everest 2023”, gdzie arbiter wygłosił przemówienie. Temat wzbudził emocje, gdyż jednym z organizatorów wydarzenia był Sławorim Mentzen, czyli lider Konfederacji. Choć polityk sam zapowiadał, że konferencja nie ma politycznego charakteru, niektórzy zwrócili uwagę, iż barwy reklamujące „Everest” przypominają te kojarzone z ugrupowaniem Mentzena.
Sprawę w internecie rozpowszechniło stowarzyszenie „Nigdy więcej”. – Jesteśmy zszokowani i zbulwersowani publicznym skojarzeniem Marciniaka z Mentzenem i jego odmianą toksycznej skrajnie prawicowej polityki. Jest to niezgodne z podstawowymi wartościami fair play, takimi jak równość i szacunek. Wzywamy sędziego do przyznania się do błędu. Jeśli tego nie zrobi, uważamy, że UEFA i FIFA powinny wyciągnąć konsekwencje – stwierdził jeden z współtwórców stowarzyszenia Rafał Pankowski.
Choć na początku nic na to nie wskazywało, z czasem pojawiły się realne przesłanki ku temu, by sądzić, iż europejska federacja odsunie 42-latka od prowadzenia finału. W piątkowych godzinach porannych dziennikarz Tomasz Smokowski informował, że taka decyzja zapadła, a działania polskich przedstawicieli miały na celu „odkręcenie” sytuacji.
UEFA w końcu wydała oficjalny komunikat. Po nim fani Marciniaka odetchnęli z ulgą, gdyż Polak nie stracił decydującego meczu LM. – UEFA dokładnie zbadała zarzuty dotyczące udziału Szymona Marciniaka w wydarzeniu zorganizowanym w Katowicach. Zarzuty te traktowane są z najwyższą powagą, ponieważ jednoznacznie odrzucamy wartości promowane przez grupę związaną z tą konferencją. Po dokładnym zbadaniu sprawy otrzymaliśmy od pana Marciniaka oświadczenie, w którym przeprosił i wyjaśnił swój udział w zdarzeniu – napisano w komunikacie.
Do sprawy odniósł się również sam Marciniak. – Pragnę serdecznie przeprosić za moje zaangażowanie i wszelkie krzywdy, jakie mógł spowodować mój udział w imprezie – powiedział sędzia, tłumacząc też, iż był nieświadomy połączenia wydarzenia z „ruchem skrajnie prawicowym”. – Gdybym wiedział, kategorycznie odrzuciłbym zaproszenie. Zobowiązuję się wyciągnąć wnioski z tego doświadczenia i zapewniam, że takie błędy w ocenie sytuacji nie będą miały miejsca w przyszłości. Dziękuję za zrozumienie, pokornie proszę o możliwość zadośćuczynienia i odzyskania zaufania poprzez moje przyszłe działania – dodał.